Krzysztof Zimnoch zaskakuje. Twierdzi, że otrzymał ofertę walki ze Szpilką
Krzysztof Zimnoch miał otrzymać ofertę walki z Arturem Szpilką, do której miałoby dość we wrześniu. Rzecz w tym, że promotor "Szpili", Andrzej Wasilewski, nic o tym nie wie, a z Zimnochem rozmowy prowadzili nieznani mężczyźni.
Nie wiadomo jednak, kim byli dwaj mężczyźni, którzy rozmawiali z Krzysztofem Zimnochem o organizacji jego pojedynku ze Szpilką. - Zjawiło się dwóch mężczyzn, którzy nie ujawnili się z nazwiska, tylko poznałem ich imiona: Tomek i Rafał. Przedstawili mi plan na zorganizowanie walki pomiędzy mną i Arturem, którego, jak twierdzili, są przedstawicielami. Pojedynek miałby odbyć się we wrześniu w Krakowie lub w Gliwicach, ale nie mam pojęcia, na czyjej gali. Powiedzieli mi tylko wprost, że są osobami decyzyjnymi, jeśli chodzi o Artura - dodał pięściarz z Białegostoku.
O komentarz w tej sprawie Interia.pl poprosiła samego Artura Szpilkę. Jak się okazuje, nie wie on, kim mogły być osoby, które rozmawiały z Zimnochem. - Broń Boże. Wątpię, bo jedyną osobą, która mogłaby to zrobić, jest Andrzej Wasilewski. Ja nie mam żadnych przedstawicieli - powiedział "Szpila". Jednocześnie były pretendent do tytułu mistrza świata jasno deklaruje, że walka z Zimnochem nie jest mu potrzebna.
Również Dariusz Michalczewski, poproszony o komentarz w tej sprawie, zaprzeczył, aby brał udział w rozmowach z Zimnochem. Tymczasem pięściarz oczekuje na wieści od tajemniczych promotorów, po tym jak zaproponował swoje wymagania ze starcie ze Szpilką. Według niego do takiego pojedynku miałoby dojść we wrześniu tego roku w Gliwicach bądź Krakowie.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. To dlatego legendarny polski pilot odmówił startu