Krzysztof Zimnoch zakończy głodówkę. "To nie ma sensu, Artur Szpilka nie chce tej walki"
Sześciodniowa głodówka przyniosła Krzysztofowi Zimnochowi jedynie utratę blisko 7 kilogramów. Bokser nie otrzymał propozycji walki z Arturem Szpilką. - To nie ma sensu, zakończę głodówkę - powiedział Zimnoch.
Chciał to zrobić dzięki głodówce. Zimnoch był gościem programu Andrzeja Kostyry gdzie pojawił się z butelką wody mineralnej i udowodnił, że głodówka to nie żarty. - Oczywiście, to poważna sprawa. Nic nie jem od sześciu dni, ale dobrze się czuje. Ważyłem 102,5 kg, a teraz schudłem do 96 kilogramów. Piję tylko wodę, około czterech-pięciu litrów dziennie. Trenuję, biegam, troszeczkę zwolniłem, ale naprawdę dobrze się czuję - powiedział Zimnoch.
Głodówka nie przyniosła żadnego rezultatu oprócz utraty wagi i zwrócenia na siebie uwagi środowiska bokserskiego. Zimnoch zdaje sobie sprawy, że taką formą nie osiągnie założonego celu. - Skończę aż tak mocno zabiegać o walkę z Arturem Szpilką, bo wydaje mi się, że to nie ma sensu. To jest na rękę i jemu i jego promotorowi. Posunąłem się do głodówki, by trochę ich do tego zmusić. Zakończę głodówkę i zacznę normalnie się odżywiać - dodał Zimnoch.
ZOBACZ WIDEO Kapitalny gol Gervinho! Juventus traci punkty u siebie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Przeszkodą w organizacji walki Zimnoch - Szpilka mogą być oczekiwania finansowe tego pierwszego. - Za tę walkę chcę dużo zarobić. Adekwatnie do rozgłosu, publiczności i zainteresowania. Najpierw myślałem, żeby powiedzieć pięć milionów złotych, teraz mówię trzy i zobaczymy na czym się skończy - powiedział.
Polski bokser dostał ofertę walki od promotora Tomasza Babilońskiego. Do ringu miałby wejść w kwietniu, na co Zimnoch nie wyraził zgody. Przyznał, że do walki będzie gotowy najwcześniej w końcówce maja.