Szpilka po tragicznej śmierci Andrzeja Gmitruka nawiązał współpracę z Romanem Anuczinem i pod okiem Rosjanina trenuje do kolejnych walk. Problem jednak w tym, że jest kwiecień, a "Szpila" nadal nie ma konkretnej oferty pojedynku i w związku z tym traci cierpliwość do promotora Andrzeja Wasilewskiego.
- To jest najbardziej frustrujące z tego wszystkiego. Zapieprzam, trenuję, trzymam tę formę nie po to, żeby pół roku czekać. Zobaczymy, coś tam gadałem z promotorem trzy dni temu, to tak za bardzo nie wiedział. Mówił coś o maju, czerwcu, że cały czas pracuje. Jakby w maju czy czerwcu, to już dawno powinno być wiadomo. Czekam, zobaczymy. Nie chciałbym brać sprawy w swoje ręce, bo też nie odpuszczę tego. Promotor nie jest moim szefem, to ja decyduje o swojej karierze. Jak on czegoś nie załatwi, to ja też nie pozwolę sobie zniszczyć kariery - powiedział Artur Szpilka w wywiadzie dla ringpolska.pl.
Zobacz także: Władimir Kliczko chce wielkiej kasy za powrót do ringu
Pięściarz z Wieliczki ostatnią walkę stoczył 10 listopada ubiegłego roku w Gliwicach, gdzie pokonał po niejednogłośnej decyzji Mariusza Wacha. Niedawno na horyzoncie pojawiły się dla Szpilki ciekawe oferty pojedynków ze światową czołówką, m.in. z Ołeksandrem Usykiem czy Kubratem Pulewem.
- Najbardziej chciałem z Pulewem. Z Usykiem nie do końca data była mi na rękę, to był chyba maj i trenerowi nie pasowało - dodał były pretendent do tytułu mistrza świata.
[b]Zobacz także: Maciej Sulęcki zawalczy o mistrzostwo świata
ZOBACZ WIDEO Sławomir Duba o końcu kariery Marcina Różalskiego: Coś może się pozmienia, ale to daleka przyszłość
[/b]