W nocy polskiego czasu z soboty na niedzielę Adam Kownacki i Chris Arreola stoczyli fantastyczny 12-runowy pojedynek, który na punkty wygrał pięściarz z Łomży. 30-latek na zawodowym ringu wciąż pozostaje niepokonany - odniósł 20. zwycięstwo.
Z kolei Arreola poniósł szóstą porażkę. Amerykanin ma za sobą walki z czołowymi pięściarzami wagi ciężkiej. W swojej karierze przegrywał rywalizację o mistrzowski pas WBC m.in. z Deontayem Wilderem czy Witalijem Kliczką.
Tuż po ogłoszeniu werdyktu 38-latek komplementował Kownackiego. - Był nieustępliwy. To ktoś, kto ciągle podchodzi. Wiem, że obiłem go kilkoma dobrymi ciosami, a on obił mnie. Jest po prostu nieustępliwy. Byłem gotowy na wszystko. Na wszystkie 12 rund. Nie udało się. Gratulacje dla Kownackiego, który wygrał tę walkę - wyjawił w rozmowie z telewizją FOX Arreola.
ZOBACZ WIDEO: Sosnowski skomentował porażkę Szpilki. "Nokaut wyglądał dramatycznie. Trzeba pomyśleć co dalej z jego karierą"
Niewykluczone, że dla Amerykanina będzie to ostatnia walka w karierze. Sam zaznaczył, że musi to przemyśleć i uzgodnić wszystko z rodziną oraz trenerem. - Dałem z siebie wszystko. Walczyłem nawet po złamaniu ręki, ponieważ wierzyłem, że mogę to wygrać. Potrzebuję teraz trochę czasu - wyjawił pięściarz, dla którego to druga porażka z Polakiem - w 2010 r. przegrał również z Tomaszem Adamkiem.
Czytaj też:
-> Boks. Kownacki - Arreola. Polak samokrytyczny po walce. "Jest mnóstwo do poprawy"
-> Boks. Kownacki - Arreola. Menedżer Polaka o możliwej walce z Wilderem