Boks. Tyson Fury - Otto Wallin. Niespodziewane problemy Brytyjczyka. Poważne rozcięcie nad okiem faworyta

Niespodziewane problemy w ringu z Otto Wallinem miał Tyson Fury. Brytyjczyk, który był murowanym faworytem do zwycięstwa, męczył się ze Szwedem przez 12 rund, wygrywając jednogłośnie na punkty. Duży wpływ na walkę miało rozcięcie nad okiem Fury'ego.

Mateusz Hencel
Mateusz Hencel
Na zdjęciu od lewej: Tyson Fury i Otto Wallin Getty Images / David Becker / Na zdjęciu od lewej: Tyson Fury i Otto Wallin
Do pojedynku Tysona Fury'ego i Otto Wallina doszło w T-Mobile Arenie w Las Vegas. Zdecydowanym faworytem bukmacherów przed walką był Brytyjczyk, Szwedowi jednocześnie nie dawano większych szans. Wallin większość swoich pojedynków wygrał z rywalami o ujemnym rekordzie, a możliwość konfrontacji z "Olbrzymem z Wilmslow" była szeroko komentowana.

Prawdziwe show rozpoczęło się jeszcze przed pierwszym gongiem. Po raz kolejny wejście do ringu Fury'ego było prawdziwym spektaklem, który porwał kibiców. Cała ceremonia trwała ponad pięć minut, a Brytyjczyk świetnie bawił się do meksykańskiej muzyki.

Zobacz także: MMA. UFC Vancouver. Marcin Tybura - Augusto Sakai. Polak szybko i brutalnie znokautowany (wideo)

Od samego początku pojedynek toczył się na środku ringu, a zawodnicy swój boks opierali na ciosach prostych. W przeciwieństwie do efektownych scen przed rozpoczęciem walki, tempo było spokojne, a Tyson Fury cierpliwie czekał na odpowiedni moment, aby umieścić na głowie rywala mocny cios.

ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka: Zostałem brutalnie sprowadzony na ziemię
W trzeciej odsłonie Wallin trafił w zwarciu. Uderzenie spowodowało głębokie rozcięcie nad prawym okiem "Olbrzyma z Wilmslow". Fury od tego czasu zaczął aktywniej boksować wiedząc, że pogłębiająca się kontuzja może spowodować wcześniejsze przerwanie pojedynku.

Walka z całą pewnością nie przebiegała po myśli Fury'ego. Brytyjczyk miał duży problem, aby celnie i skutecznie trafiać przeciwnika, który cały czas napierał do przodu. Bezpośrednie uderzenia nie robiły większego wrażenia na Szwedzie, który swoją postawą zaskoczył wszystkich.

Były mistrz świata kategorii ciężkiej szukał swoich szans głównie w półdystansie. Fury napierał na przeciwnika, starając się zmęczyć go w zwarciu. Otto Wallin przyjmował jednak dzielnie uderzenia oraz styl walki proponowany przez Brytyjczyka. Mimo usilnych prób zakończenia walki przed czasem, ta sztuka nie udała się Tysonowi Fury'emu. O ostatecznym wyniku musieli zadecydować sędziowie. Arbitrzy punktowali: 116-112, 117-111, 118-110 - wszyscy zgodnie dla Brytyjczyka.

Dzięki temu zwycięstwu Tyson Fury znacznie przybliżył się do rewanżowego boju z Deontayem Wilderem. Do potyczki miałoby dojść najprawdopodobniej w styczniu bądź lutym 2020 roku. Pierwszy pojedynek obu pięściarzy odbył się 1 grudnia 2018 roku. Rywalizacja zakończyła się remisem, choć nie brakowało głosów, że to Fury był lepszym pięściarzem i powinien wygrać, mimo dwóch wizyt na deskach.

Zobacz także: MMA. KSW 50. Phil De Fries - Luis Henrique. Bezbarwna walka na korzyść mistrza

Czy pojedynek powinien zostać przerwany ze względu na kontuzję Fury'ego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×