Krzysztof Włodarczyk w walce wieczoru na gali Knockout Boxing Night 9 pokonał jednogłośnie na punkty Taylora Mabikę.
Arbitrzy wytypowali: 98-92, 97-93 i 96-94. Eksperci po walce byli jednak zgodni: Polak jest bez formy, choć na takiego przeciwnika to wystarczyło.
Zobacz także: Boks. Nie będzie ring girls podczas walki Ruiza z Joshuą
- Każda walka jest kolejną nauką. Wygrałem. Według mnie całkowicie zasłużenie. Szczerze? Nie odczułem ani jednego ciosu, który by zrobił spustoszenie - mówi Włodarczyk w rozmowie z serwisem "RingPolska.pl".
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #38 (highlights): piekielny nokaut wysokim kopnięciem
- Schudłem ostatnio 14 kilogramów. Nie mogłem nic robić przez dwie operacje - kolana i ręki. W trakcie przygotowań nie mogłem złapać tchu, dlatego uważam, że wypadłem całkiem nieźle - dodaje Włodarczyk, który zdradza jednocześnie, że w trakcie walki miał spore problemy z łokciami.
- Z kolanem nie było problemów, ale miałem za to kłopoty z łokciami. Kilka razy mocno to odczułem. Zwłaszcza, gdy go wyprostowałem. To był masakryczny ból - komentuje.
Polak jest blisko starcia o pas mistrza świata federacji WBC w kategorii junior ciężkiej. Przeciwnikiem "Diablo" ma być słynący z nokautującego ciosu Ilunga Makabu. Walka ma odbyć się za 3-4 miesiące.
Zobacz także: Boks. Krzysztof Włodarczyk - Taylor Mabika. Twitter o walce "Diablo". "Źle to wyglądało"