- Tym razem odchodzę na dobre. Mam piątkę dzieci, a to wielka odpowiedzialność i chcę je dobrze wychować - powiedział Lebiediew, cytowany przez portal bokser.org.
40-latek w przeszłości zawieszał już rękawice na kołku, by następnie wracać ze sportowej emerytury. 21 grudnia były mistrz świata jeszcze raz spróbował swoich sił w kategorii cruiser, mierząc się z solidnym Thabiso Mchunu, ale przegrał w Krasnojarsku zdecydowanie na punkty.
Zobacz także: Adam Kownacki kontra Luis Ortiz na liście życzeń ESPN
Denis Lebiediew, uzasadniając swoją decyzję dodał, że dopiero porażka z z Mchunu uświadomiła mu jego narastające problemy. Wcześniej, będąc nieaktywnym bokserem, wydawało mu się, że jest w stanie rywalizować na równi w najlepszymi, ale tym razem także przygotowania do grudniowej walki pokazały, że daleko jest mu do dawnej dyspozycji.
Przez 18 lat zawodowej kariery Lebiediew pokonał m.in. Roya Jonesa Jr, Pawła Kołodzieja czy Yuriego Kalengę.
Zobacz także: Nokaut Jana Błachowicza w podsumowaniu UFC (wideo)
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce": najlepsze akcje KSW 52, zobacz je w zwolnionym tempie