Boks. Tomasz Babiloński o Cieślaku: Nawet nie zadzwonił podziękować

Tomasz Babiloński przerwał milczenie w sprawie walki Michała Cieślaka w Demokratycznej Republice Konga o mistrzostwo świata w wadze cruiser. Promotor twierdzi, że musiał wiele ryzykować, aby jego bokser otrzymał wypłatę życia.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Tomasz Babiloński Newspix / Dominik Buze / Na zdjęciu: Tomasz Babiloński
- Jestem cały czas promotorem Michała Cieślaka. 7 lat już go prowadzę. Zacząłem z Andrzejem Gmitrukiem. Dzisiaj jest taka sytuacja mało komfortowa. Zapomniano o mnie. Trzeba pewne kwestie powyjaśniać, bo to, co się teraz dzieje w boksie, zwłaszcza na polskim podwórku, to jest niewyobrażalne - powiedział Tomasz Babiloński rozmowie z Andrzejem Kostyrą w jego wideoblogu.

Przypomnijmy, 31 stycznia Michał Cieślak zmierzył się z Ilunga Makabu w Kinszasie o pas mistrza świata federacji WBC. Polak, po wyrównanym pojedynku przegrał, ale zebrał sporo pochlebnych opinii po tej walce.

Będący z Cieślakiem w Kongo jego promotorzy - Tomasz Babiloński i Andrzej Wasilewski zdecydowali się tuż przed pojedynkiem opuścić Kinszasę, w obawie, że stracą pokaźną wypłatę pięściarza z Radomia, która została im wypłacona w dniu walki w gotówce. Ich "ucieczka" do Polski odbiła się głośnym echem w mediach.

ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (online): Chalidow zirytowany zachowaniem Askhama. "Czy on jest nowym McGregorem?!"
- Dostał bardzo dużą kwotę, którą musiałem sam osobiście, w różny sposób mu dostarczyć. Ja nigdy w życiu nie wezmę takiej odpowiedzialności, bo dla mnie to był ogromny stres - wyznał Babiloński.

Promotor twierdzi, że to on podpisał dokument odbioru pieniędzy i był głównym odpowiedzialnym za ich dostarczenie do Polski.

- On trzy lata może nic nie robić. Ja się cieszę bardzo, że mogłem go doprowadzić do wypłaty życia - dodał. Jednocześnie Babiloński twierdzi, że jego honorarium było niewielkie w porównaniu do kwoty Cieślaka. - Ja dostałem grosze. Szczerze mówiąc, to więcej wydaliśmy na koszty, bo chciałem zaznaczyć, że ten samolot, który wynajęliśmy w dniu walki, to była jedyna możliwość, żeby stamtąd się wydostać. Za ten samolot ja zapłaciłem 13 tysięcy na wariata.

Babiloński nie ukrywa, że ma żal do boksera, o to, iż ten krytycznie wypowiada się pod jego adresem w wywiadach.

- Dla mnie to jest niewytłumaczalne. Prowadzimy Cieślaka od początku jego kariery, wyciągnęliśmy do niego rękę jeszcze z Andrzejem Gmitrukiem i organizowaliśmy mu walki. Teraz dostał dzięki naszej pracy walkę o mistrzostwo świata, wielką gotówkę i nawet nie zadzwonił podziękować - powiedział.

Zobacz także:
Jan Błachowicz ocenił szansę Mameda Chalidowa w UFC
Amanda Nunes wycofała się z walki. "Niech koronawirus minie"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×