[tag=46881]
Robert Parzęczewski[/tag] wielkimi krokami zbliża się do jubileuszowej 30. walki w zawodowej karierze, którą rozpoczął w rodzinnej Częstochowie w 2013 roku. Ale zanim do tego dojdzie, za niecałe 4 tygodnie czeka go trudny pojedynek z niepokonanym i wygrywającym zdecydowaną większość walk przed czasem Sahanem Aybayem.
- Ostatni raz boksowałem z mańkutem prawie 3 lata temu, a rywalem był Darek Sęk. Znacznie trudniejsze są przygotowania do takich pojedynków, bowiem w kraju jest mniejsza liczba potencjalnych leworęcznych sparingpartnerów. Nie mówię już o zagranicznych, których ściąganie w czasie pandemii jest jeszcze bardziej kosztowne niż wcześniej - przyznał Robert Parzęczewski.
Dlatego tym razem doszło do bardzo ciekawych sparingów Roberta Parzęczewskiego (26-2, 16 KO) z Kamilem Bednarkiem (9-0, 5 KO).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
- Cóż mogę powiedzieć, na pewno z pierwszej sesji sparingowej z Kamilem nie jestem zadowolony. Trochę potrwało przystosowanie się do walki z przeciwnikiem boksującym z odwrotnej pozycji. Ale szybko się dostosowałem i drugi sparing był już dobry. Jeśli wszystko ułoży się zgodnie z planem, będę jeszcze trenował z dwoma kolejnymi polskim pięściarzami leworęcznymi. Z nimi, podobnie jak z Kamilem, nigdy wcześniej się nie spotkałem - wyjaśnił zawodnik promowany przez Mariusza i Marcela Grabowskich.
Tych samych promotorów ma pochodzący z Niemiec, a trenujący we Wrocławiu Sahan Aybay. Do tej pory w barwach Tymex Boxing Promotion stoczył on jeden pojedynek - zwyciężył na gali w Dzierżoniowie w marcu 2020 roku. Potem miał przerwę spowodowaną kłopotami zdrowotnymi.
- Nie byłem zbytnio zdziwiony propozycją ze strony promotorów, abym zaboksował z zawodnikiem z naszej grupy Tymex. Wiem, że kibice czekają na moje walki, a dodatkowym smaczkiem jest osoba rywala, czy Sahana, który jest niepokonany i pokazał, że ma czym uderzyć. Na 10 walk aż 8 wygrał przed czasem. Aybay jest kolejną przeszkodą na mojej drodze sportowej, którą muszę pokonać. Trzeba wygrać i znów piąć się w rankingach. Nastawiam się na Sahana boksującego na tzw. zrywie, bardzo dobrze przygotowanego i gotowego na otwartą wojnę - zapowiada Robert Parzęczewski.
Promotor Mariusz Grabowski nie ukrywa. - Jeśli Robert marzy o dużych walkach to powinien sobie spokojnie poradzić z Aybayem. A z kolei Sahan wygraną z Robertem mógłby się pokazać szerszej publiczności. Jestem pewny, że takie zestawienie bokserów zainteresuje kibiców. Obijanie ogórków nikomu nie jest potrzebne.
24 września na Tymex Boxing Night 18 w Obornikach przed swoją publicznością wystąpi Tomasz Nowicki, a o odzyskanie pasa Mistrzyni Europy powalczy Sasha Sidorenko. W Top 3 tej gali jest starcie Parzęczewski vs Aybay. - Na początku kariery miałem mańkutów, ale nie oszukujmy się, to byli słabsi rywale. Aybay to inna półka i dobrze, bo chcę takiego sprawdzianu. Znów we mnie jest ogień i głód walki, a mogą potwierdzić co, którzy obserwują mnie na co dzień, tj. trenerzy Grzegorz Krawczyk, Jakub Chycki i Marcin Gandyk - dodał częstochowianin.
Pytany o ringowy pseudonim, Robert Parzęczewski: - Dla mnie najważniejsze, aby w międzynarodowym środowisku bokserskim rozpoznawane było moje nazwisko. W Częstochowie zawsze będę Arabem i Grubym, aczkolwiek kilku dziennikarzy i anonserzy mówią o Mr. KO. Ale w ringu przydomek nie walczy, tylko ręce z pomocą mądrej i chłodnej głowy.
Zobacz także: EFM SHOW 2. Artur Sowiński pod wykrywaczem kłamstw
Zobacz także: Kolejny hit w UFC! Pogromca McGregora z mistrzowską szansą