Kownacki zmierzy się z Finem na gali w Las Vegas, która jest firmowana trylogią pomiędzy Deontayem Wilderem a Tysonem Furym o mistrzowski pas WBC w kategorii ciężkiej. Polak wie, że stawka pojedynku jest olbrzymia.
- Zwycięstwo 9 października przywróci mnie na mapę wagi ciężkiej i pokaże, że ostatnia walka była tylko przypadkiem - powiedział Adam Kownacki, cytowany przez boxingscene.com. - Pochodzę z ciężko pracującej społeczności złożonej głównie z imigrantów. Dlatego nie boję się ciężkiej pracy i trudnych testów.
Przed rewanżem z Robertem Heleniusem pięściarz pochodzący z Łomży dokonał kilku zmian w swoich przygotowaniach. - Trening idzie świetnie. Jem zdrowiej i czuję się dużo lepiej. Pracowaliśmy w Bellmore Kickboxing Academy w Nowym Jorku i sparowałem z Otto Walinem i Brandonem Lynchem. Ograniczyliśmy sparingi do dwóch dni w tygodniu, ale robimy sesje po 8 i 10 rund, więc to była świetna praca - dodał.
Jakie wnioski "Babyface" wyciągnął z pierwszej walki z Finem? - Helenius dobrze bije z kontry i na tym zostałem złapany. Byłem lekkomyślny. Każdy bokser w tej dywizji może zadać cios. Każdy, kto widział mnie w ringu, wie, że wychodzę i próbuję zniszczyć rywali. Jak zawsze ta walka będzie pełna akcji. 9 października pokażę wszystkim, że moja ostatnia walka była wypadkiem i że wracam do bycia dawnym sobą - zapowiedział najlepszy polski bokser wagi ciężkiej.
Jak na razie nie wiadomo, czy któraś z polskich stacji telewizyjnych pokaże galę z Las Vegas.
Zobacz także:
"Arcydzieło", "Wielki mistrz". Reakcje z Twittera na zwycięstwo Usyka
Będzie rewanż? Promotor Joshuy nie pozostawia wątpliwości
ZOBACZ WIDEO: EFM Show 2. Zobacz najbardziej widowiskowe nokauty!