W tym artykule dowiesz się o:
Artur Szpilka przegrał z Deontayem Wilderem przez straszliwy nokaut w 9. rundzie podczas gali w Nowym Jorku. Do momentu przerwania walki Polak spisywał się naprawdę nieźle. Challenger polował na ciosy sierpowe z lewej ręki i kilkukrotnie zaskoczył czempiona WBC.
"Bronze Bomber" w pierwszych minutach mistrzowskiego boju nie mógł znaleźć recepty na "Szpilę", ale od czwartej odsłony zaczął wywierać presję, bił lewym prostym i uaktywniał także prawą rękę. Amerykanin bezlitośnie wykorzystywał momenty gapiostwa pretendenta.
Pod koniec ósmej rundy Szpilka zaczął odczuwać kłopoty kondycyjne, za co niestety drogo zapłacił. Jak zawsze wzorowo przygotowany Wilder podkręcał tempo i nastawiał się na coraz mocniejsze bomby.
Koniec walki był przerażający. Ambitnie atakujący mańkut z Wieliczki nadział się na straszliwy prawy prosty, który trafił go idealnie w szczękę. "Szpila" ciężko padł na matę ringu i przez kilkadziesiąt sekund był nieprzytomny. Halę opuścił na noszach.
Wilder zanotował 36 wygraną na zawodowych ringach, 35 przez nokaut. Po raz trzeci obronił tytuł mistrza świata WBC, który lata temu był w posiadaniu takich legend, jak Muhammad Ali czy Mike Tyson. Co dalej z karierą charyzmatycznego pięściarza z Alabamy? Być może czeka go batalia z Aleksandrem Powietkinem lub unifikacyjna konfrontacja z Tysonem Furym.