Od samego początku Sylver Louis miał prawo drżeć przed Krzysztofem Włodarczykiem. "Diablo" bił bardzo mocno, co sprawiało, że rywal uciekał do klinczu. Nokaut jednak wydawał się kwestią czasu i "Diablo" załatwił sprawę w 7. rundzie, posyłając dwa potężne ciosy podbródkowe. Louis już nie miał szansy na ratunek.
Po walce w rozmowie z "Super Expressem" Polak przyznał, że mógł skończyć pojedynek już wcześniej, lecz bał się, czy starczy mu sił na pełną ofensywę. Dlatego też nie był do końca zadowolony z tego, jak wszystko się potoczyło. Mimo to jest przekonany, że jego ciosy wciąż budzą strach.
- Po raz kolejny okazało się jednak, że jak Włodarczyk zacznie wreszcie wyprowadzać ciosy, to rywale nie mają szans - powiedział.
- Lata lecą, ale ten mój lewy wciąż sieje spustoszenie. On by zwalił nawet konia. Oczywiście mam na myśli zwierzę - dodał z uśmiechem na twarzy.
ZOBACZ WIDEO: Awantura w Moskwie. Jurkowski zdradza, co się działo po walce Błachowicza
Włodarczyk w sobotę odniósł już 62. zawodowe zwycięstwo. Notuje serię dziewięciu wygranych z rzędu i ma nadzieję, że sięgnie jeszcze po wielki sukces.
Rozmawiając z "Super Expressem" zdradził, że celuje w pas mistrza Europy, by sprawić jeszcze trochę radości polskim kibicom, którzy od wielu lat go wspierają.
Przypomnijmy, że w przeszłości 41-latek był mistrzem świata organizacji IBF i WBC w kategorii cruiser. Przez pewien czas jego kariera była wyhamowana przez problemy z prawem, ale teraz widać, że "Diablo" wciąż ma to "coś" i faktycznie może jeszcze sporo zwojować.
Czytaj także:
Potężna bomba i rywal padł. Efektowna wygrana nowego mistrza [WIDEO]