Walka przyciągała uwagę nie tylko ze względu na sportowe emocje, ale także na ogromne pieniądze, które byly w grze. W pierwszym pojedynku pula nagród wyniosła 125 milionów euro, z czego Tyson Fury zgarnął 70 proc. Mówiło się, że dzięki zwycięstwu Ołeksandr Usyk zagwarantował sobie znacznie większy udział w zyskach.
W nocy z soboty na niedzielę odbyło się rewanżowe starcie. Emocji nie brakowało, ale Brytyjczyk musiał pogodzić się z porażką. Pochodzący z Ukrainy pięściarz poradził sobie z rywalem, wygrywając jednogłośnie na punkty.
Rewanżowa walka ma przynieść jeszcze większe zyski, z szacowaną pulą nagród na poziomie ok. 183 milionów euro. Organizatorzy gali sięgnęli głęboko do kieszeni. Tym razem Usyk otrzyma aż 55 proc. z tej kwoty (100,65 mln), natomiast Fury 45 proc. (82,35 mln).
ZOBACZ WIDEO: Nastula wróci do MMA? „Zależy z kim i na jakich warunkach”
Oprócz finansowych aspektów, walka miała również znaczenie dla przyszłości obu zawodników. Po wygranym starciu z Furym, wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku niekwestionowany mistrz wagi ciężkiej z Ukrainy w przyszłym roku zmierzy się z Danielem Duboisem.