Murodjon Achmadaljew (14-1, 11 KO) zrobił dokładnie to, co musiał - podczas gali w Guadalajarze pewnie pokonał Meksykanina Luisa Castillo (31-7, 20 KO) przez techniczny nokaut w ósmej rundzie, torując sobie drogę do upragnionego starcia z Naoyą Inoue. Walka o absolutną dominację w wadze superkoguciej odbędzie się już 14 września w Osace.
Początek walki nie zapowiadał szybkiego rozstrzygnięcia. Przez pierwsze dwie rundy Uzbek boksował spokojnie, testując odporność przeciwnika. Dopiero w trzeciej trafił mocnym lewym, który wyraźnie zachwiał Castillem, choć dalszej ofensywie przeszkodziło przypadkowe nadepnięcie na stopę oraz drobny uraz ręki.
ZOBACZ WIDEO: Najpierw ucieczka ochroniarzom, a potem to. Rozczulające sceny
W piątej rundzie walka przyspieszyła - potężne uderzenie na wątrobę posłało Meksykanina na kolana. Choć ten wstał, ciosy zbierane od Akhmadalieva zaczęły się mnożyć. W szóstej rundzie Uzbek trafił lewym sierpowym na głowę, ponownie posyłając rywala na deski.
Castillo pokazał ogromną wolę walki i dotrwał do ósmej rundy, ale był już bezradny wobec kanonady ciosów. Trener Meksykanina widząc rosnące zagrożenie dla zdrowia swojego zawodnika, poddał pojedynek, rzucając ręcznik. Sędzia Luis Jimenez zakończył walkę w ósmej rundy.
Dla Achmadaljewa był to powrót na zwycięską ścieżkę po niespodziewanej porażce z Marlonem Tapalesem w 2023 roku. Uzbek długo czekał na swoją szansę z Naoya Inoue i tym razem nic już nie stanie mu na przeszkodzie - kontrakty na walkę zostały podpisane przed występem w Guadalajarze, a jego zwycięstwo przypieczętowało ustalenia.
Naoya Inoue (30-0, 27 KO), niekwestionowany mistrz wagi superkoguciej i drugi w rankingu pound-for-pound magazynu "The Ring", będzie zdecydowanym faworytem wrześniowej walki. Japończyk znokautował Tapalesa w 10. rundzie w grudniu ubiegłego roku, a teraz zmierzy się z byłym czempionem, który ma coś do udowodnienia.
Luis Castillo, który od urodzenia jest głuchoniemy, po raz drugi w karierze przegrał przez nokaut. Choć bilans jego ostatnich walk nie imponuje (2-4), pokazał ogromne serce i odwagę, wstając po ciężkich ciosach i nie rezygnując aż do końca. Tym razem jednak trafił na rywala z wyższej półki.