Na gali w Gold Coast Exhibition Centre Jai Opetaia (28-0, 22 KO) po raz kolejny udowodnił, że jego miejsce jest na samym szczycie wagi junior ciężkiej. W piątej rundzie bezlitośnie znokautował Claudio Squeo (17-1, 9 KO), broniąc tytułów mistrza świata IBF oraz pasa magazynu "The Ring". Choć nie był to rywal z najwyższej półki, Australijczyk wykorzystał okazję, by przypomnieć o swojej sile i ambicjach.
Już na ważeniu dało się odczuć różnicę klas. Squeo był lżejszy o ponad 3,5 kg, a także wyraźnie niższy i słabszy fizycznie. W ringu ta dysproporcja stała się jeszcze bardziej widoczna - Opetaia od początku kontrolował dystans, narzucał tempo i nie pozwalał Włochowi rozwinąć skrzydeł. Choć Squeo kilka razy trafił czysto prawym prostym, Australijczyk nawet nie drgnął.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To był niesamowity wyścig. Piłkarze zmierzyli się z bolidem
Z każdą minutą rosła presja wywierana przez gospodarza gali. Opetaia skracał dystans, pracował ciałem i rozbijał przeciwnika kombinacjami na tułów i głowę. Squeo nie potrafił znaleźć odpowiedzi - jego ciosy nie robiły wrażenia, a tempo narzucane przez mistrza uniemożliwiało jakiekolwiek odrobienie strat.
W czwartej odsłonie doszło do kontrowersji. Opetaia przytrzymał przeciwnika za głowę i zadał cios, za co został ostrzeżony przez sędziego. Był to jednak jedyny moment, w którym arbiter musiał interweniować. W piątej rundzie wszystko zakończyło się bardzo szybko - potężny prawy sierpowy Opetaii trafił czysto w szczękę Squeo, który ukląkł na jedno kolano i nie był w stanie się podnieść. Media z Australii donoszą, że na skutek tej akcji Włoch ma złamaną szczękę w dwóch miejscach.
Opetaia odniósł 28. zawodowe zwycięstwo, z czego aż 22 przez nokaut. Był to jego pierwszy występ od grudniowej wygranej nad Ellisem Zorro i kolejne przypomnienie, że na swojej półkuli nie ma sobie równych.
Choć walka ze Squeo nie miała wymiaru sportowego wyzwania, była ważnym przystankiem w drodze ku większym celom. Teraz oczy całego bokserskiego świata zwrócone są na 28 czerwca, kiedy Gilberto "Zurdo" Ramirez zmierzy się z Yunielem Dorticosem. To zwycięzca tej walki najprawdopodobniej będzie kolejnym rywalem Opetaii.
Natomiast inną z opcji jest unifikacja pasa WBC. Tam najpierw jednak musi dojść do rewanżu Badou Jack z Noelem Geworem. Co więcej, wysoko w kolejce do walk mistrzowskich w tej federacji są również Polacy - Michał Cieślak i Mateusz Masternak - którzy plasują się bardzo wysoko w światowym rankingu.