Nowe zasady wprowadzone przez World Boxing stanowią, że zawodniczki przed zawodami muszą przejść obowiązkowe testy płci. Procedurę tę zastosowano również przy okazji mistrzostw świata w Liverpoolu.
Okazało się, że był to spory problem dla Francuzek. W tym kraju badania tego typu są zabronione, gdyż miejscowe prawo traktuje je jako potencjalnie dyskryminujące. Zapisy na ten temat znalazły się zarówno w kodeksie karnym, jak i w ustawie o bioetyce przyjętej w 1994 roku. Wyjątkiem są sytuacje, gdy ich przeprowadzenie ma pomóc w diagnostyce chorób genetycznych lub zaburzeń płciowych. Pięściarki mogły więc wykonać je dopiero po przyjeździe do Wielkiej Brytanii.
ZOBACZ WIDEO: Kulisy życia daleko od kraju. "Moja żona jest odważniejsza"
Francuska Federacja Boksu nie dostarczyła wyników na czas do władz World Boxing. W efekcie ze zmagań wykluczono kobiecą reprezentację, która liczyła pięć zawodniczek: Romane Moulai (kat. do 48 kg), Wassila Lkhadiri (51 kg), Melissa Bounoua (54 kg), Sthelyne Grosy (57 kg) i Maelys Richol.
Sprawa ma jednak drugie dno. Federacja poinformowała, że badania zostały wykonane w laboratorium polecanym przez World Boxing.
"Mimo wielokrotnych zapewnień ze strony World Boxing, zarekomendowane nam laboratorium nie było w stanie dostarczyć wyników badań na czas. W konsekwencji nasze zawodniczki, podobnie jak inne pięściarki z zagranicznych ekip, które również znalazły się w tej pułapce, zostały wykluczone z rywalizacji" - czytamy w komunikacie.
"To zakłócenie, które wyrządza poważną szkodę naszym zawodniczkom, w żadnym wypadku nie jest winą federacji. Wręcz przeciwnie, od samego początku podejmowaliśmy działania, by sprostać wymaganiom World Boxing, ufając jej zobowiązaniom" - dodano.
Rozgoryczenia nie kryły również niektóre wykluczone zawodniczki. "Po całym roku ciężkiej pracy zostałyśmy odrzucone nie z powodów sportowych, ale przez katastrofalne i niesprawiedliwe zarządzanie. To niezwykle trudne do zaakceptowania" - napisała Richol.
Dodajmy, że Francuzki to nie jedyne pięściarki wykluczone z mistrzostw świata przez testy płci. W zmaganiach nie wystartują również złote medalistki z Paryża - Lin Yu-Ting i Imane Khelif.
Pierwsza z nich, według zapewnień trenera, miała poddać się badaniom. Tajwańska federacja przekazała jednak, że World Boxing nie odpowiedziało na wysłaną dokumentację, w efekcie czego 29-latka nie przystąpiła do zawodów.
Z kolei Khelif złożyła odwołanie do Sportowego Sądu Arbitrażowego (CSA), domagając się zgody na start w Liverpoolu bez konieczności wykonywania badań. Obie te zawodniczki były przedmiotem wielkich kontrowersji podczas igrzysk w stolicy Francji.