"Reks" zaczął pojedynek spokojnie i nie decydował się na frontalny atak, a skazywany na porażkę Malujda nie był w stanie mu zagrozić. 36-latek przyśpieszył tempo w kolejnej odsłonie i od razu przyniosło to zamierzony efekt - Malujda padł na matę ringu po prawym prostym.
W trzecim starciu Malujda próbował skupić się na defensywie, ale z mizernym skutkiem. Szybszy, dokładniejszy i silniejszy Rekowski nie zamierzał kalkulować i rzucił się do ofensywnych szarż, trafił bardzo mocno na korpus i wrocławianin ponownie zapoznał się z deskami, ale tym razem nie był w stanie się z nich podnieść i rywalizacja zakończyła się nokautem.
W ubiegłym roku Malujda przegrał na punkty z Krzysztofem Zimnochem.
Na gali w Arłamowie pięści skrzyżowali ponadto Norbert Dąbrowski (14-2, 6 KO) i Marek Matyja (5-0, 2 KO). Lepszy okazał się ten drugi, zwyciężając niejednogłośnie na punkty, a najbardziej cieszy poziom widowiska, które wzbudzało wśród kibiców wielkie emocje na dystansie pełnych sześciu rund.