Brytyjski pięściarz dojrzał do trzymania żelaznej konsekwencji w obronie i boksował w sposób absolutnie bezpieczny dla siebie. Nie zabrakło koronnego atutu Khana, a więc olśniewającej szybkości, ale tym razem niezawodne były równie dynamiczne nogi. Były mistrz świata federacji WBA i IBF nie pozwolił Amerykaninowi zbliżyć się na niebezpieczną odległość, regularnie bił kombinacjami kilku ciosów.
Zaliczający się przecież do światowej czołówki wagi półśredniej Alexander zupełnie nie potrafił zagrozić marzącemu o konfrontacji z Floydem Mayweatherem Juniorem Khanowi. Ringowa deklasacja miała również swoje potwierdzenie w punktacji sędziów - trójka sprawiedliwych punktowała odpowiednio 120-108, 119-109 i 118-110 na korzyść Amira Khana (29-3, 19 KO). Wygląda na to, że perspektywa potyczki z "Pięknisiem" na stadionie Wembley nabiera coraz bardziej realnych kształtów.
[ad=rectangle]
W innych ciekawych walkach w kasynie MGM Grand zwycięstwa zanotowali amerykańscy zawodowcy. Wracający po serii trzech porażek z rzędu Victor Ortiz (30-5-2, 23 KO) odprawił już w trzeciej rundzie przeciętnego Manuela Pereza (22-11-1, 4 KO). Marzący o wielkich wyzwaniach Keith Thurman (24-0, 21 KO) co prawda wyraźnie wygrał z Leonardo Bundu (31-1-2, 11 KO), ale nie zdołał znokautować Włocha i rozczarował nieco fanów. Świetnie zapowiadający się Jermall Charlo (20-0, 16 KO) efektownie rozbił słabszego o klasę Lenny'ego Botaia (22-3, 9 KO).