Ciągle to do mnie nie dociera, jestem wniebowzięty! - rozmowa z Krzysztofem Głowackim

Po sensacyjnym zwycięstwie Krzysztofa Głowackiego z Marco Huckiem na Polaka spływają kolejne pochwały. Klasę nowego mistrza świata WBO w wadze junior ciężkiej docenił m.in. Dan Rafael z ESPN.

Michał Bugno
Michał Bugno
Stwierdził, że polski pięściarz jest dla niego kandydatem do walki roku, rundy roku, sensacji roku i nokautu roku. - To dla mnie niesamowite! Dan Rafael to bardzo znany dziennikarz. Jestem wniebowzięty i nawet nie wiem, co mam powiedzieć. Lepszego scenariusza na ten pojedynek nie można było napisać. Zupełnie jak w filmie! - cieszy się w rozmowie z Wirtualną Polską Krzysztof Głowacki.
Michał Bugno: Dziennikarze nie dają ci spokoju? Telefony się urywają?

Krzysztof Głowacki: Cały czas. To jest jakaś masakra. W poniedziałek myślałem, że całkowicie wyrzucę telefon.

W rodzinnym Wałczu zgotowano ci gorące powitanie. Widząc tysiące kibiców, dotarło do ciebie, że jesteś mistrzem świata?

- Ciągle to do mnie za bardzo nie dociera. Powitanie w Wałczu to były niesamowite emocje i olbrzymie wrażenia. Eskorta policji, straży pożarnej, harleye, samochody. Po drodze tłumy ludzi. Później wszyscy spotkaliśmy się na placu. Ten wieczór był cudowny. Lepszego nie mógłbym sobie wyobrazić. Nie spałem przez całą noc. Położyłem się dopiero o siódmej rano.

Przed walką Huck przekonywał, że na swoje zwycięstwo jest w stanie postawić wszystkie pieniądze. Zapowiadał, że wytrze tobą ring. W kontekście tych buńczucznych zapowiedzi zwycięstwo daje ci więcej satysfakcji?

- Jego słowa nie zrobiły na mnie wrażenia. Byłem pewny, że wygram tę walkę i na to się nastawiałem.

Znalazłeś chwilę, żeby obejrzeć powtórkę walki?

- Jeszcze nie. Zupełnie nie miałem na to czasu. Co chwilę mam spotkania. Za chwilę przyjdzie do domu ekipa telewizyjna. Później idziemy zrobić jakieś zdjęcia w plener. Nie mam czasu odpocząć. Cały czas latam. To tu, to tam.

A co twoim zdaniem w największym stopniu zadecydowało o zwycięstwie?

- Nastawienie psychiczne.

To nastawienie psychiczne mogło zrobić wrażenie zwłaszcza po nokdaunie w szóstej rundzie. Większość rywali stanęłaby za gardą i próbowała klinczować. Tymczasem ty natychmiast ruszyłeś do ataku. Myślisz, że był to jeden z kluczowych momentów pojedynku? Taki, który pozwolił złamać Hucka?

- Myślę, że tak. A drugim najważniejszym momentem były ciosy na korpus, które odebrały mu kondycję. W kolejnych rundach - ósmej, dziewiątej i dziesiątej - czułem, że Huck coraz bardziej słabnie.

Twoją postawę docenił znany bokserski ekspert Dan Rafael z ESPN, który stwierdził, że jesteś kandydatem do walki roku, rundy roku, sensacji roku i nokautu roku.

- To dla mnie niesamowite! Dan Rafael to bardzo znany dziennikarz. Jestem wniebowzięty i nawet nie wiem, co mam powiedzieć. Nie wyobrażałem sobie takiej walki. Wiedziałem, że wygram, ale nie spodziewałem się, że aż tak. Lepszego scenariusza na ten pojedynek nie można było napisać. Zupełnie jak w filmie!

Zachwyca się tobą także Leon Margules. Mówi, że masz precyzyjny lewy, szybki prawy, świetnie pracujesz na nogach i dobrze wiesz, kiedy trzeba przyspieszyć, a kiedy wyczekać moment. Uważa, że jesteś pięściarzem kompletnym. Czujesz się takim?

- Nie. Kompletnym zawodnikiem na pewno nie jestem. Ciągle jest dużo rzeczy, które robię źle. Takich, o których trener mówi mi w narożniku. Mimo tych uwag, ciągle popełniam błędy. Nie chcę ich zdradzać, bo moje słowa mogą pójść w świat, a rywale, którzy ostrzą sobie na mnie zęby, na pewno chcieliby się tego dowiedzieć.

Twój promotor Tomasz Babiloński marzy o tym, żebyś zunifikował pasy w wadze junior ciężkiej. Z kim chciałbyś walczyć w pierwszej kolejności - z Grigorijem Drozdem (mistrz świata WBC), Denisem Lebiediewem (mistrz świata WBA) czy Yoanem Hernandezem (mistrz świata IBF)?

- Dla mnie nie ma różnicy. Będę boksował z każdym, kogo zaproponuje mi promotor. Tak naprawdę, to my, pięściarze, nie mamy zbyt wiele do powiedzenia. My tylko decydujemy, czy boksujemy, czy nie. Kogo mi dadzą, do tego wyjdę. Powiedziałem tylko, że chcę mieć miesiąc na przygotowania. Reszta mnie nie interesuje.

A rewanż z Huckiem by cię interesował, gdybyś otrzymał taką propozycję od promotorów?

- Pewnie, że tak. Czemu nie?

Czyli chętnie wyszedłbyś do ringu, żeby obić go po raz kolejny?

- Dokładnie. Tylko tym razem już bez mojego nokdaunu.


Michał Bugno, Wirtualna Polska



Autor na Twitterze:




Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×