Janusz Pindera: starcie z Saletą nie będzie ostatnią walką Adamka

- Jeśli wszystko wypali i Tomek Adamek będzie w formie, to jednego możemy być pewni, starcie z Przemysławem Saletą nie będzie jego ostatnim - przekonuje ekspert bokserski Janusz Pindera w swoim felietonie w serwisie polsatsport.pl.

Dziennikarz nie ma wątpliwości, że Adamek będzie zdecydowanym faworytem w walce z dziewięć lat starszym Przemysławem Saletą.

- Przemka lubię i cenię, ale nie sądzę, by starczyło mu argumentów na sensacyjne rozstrzygnięcie. Tym bardziej, że „Góral” ma za sobą jedyne w swoim rodzaju przygotowania zorganizowane przez Mateusza Borka, dziennikarza Polsatu. Szkoda, że nie miał takich przed walką z Władimir Kliczko, czy chociażby z Wiaczesławem Głazkowem , półtora roku temu, nie mówiąc już o Szpilce - pisze Janusz Pindera.

- Jeśli wszystko wypali i Tomek będzie w formie, to jednego możemy być pewni, starcie z Saletą nie będzie jego ostatnim - przekonuje.

Pindera przypomina, że jeszcze dwa lata temu walka Przemysława Salety z Tomaszem Adamkiem była zupełnie nierealna. Sytuacja zmieniła się dopiero po porażce „Górala” z Arturem Szpilką.

- Jeszcze dwa lata temu, gdy na Polsat Boxing Night II w gdańskiej Ergo Arenie pokonał Andrzeja Gołotę, nie myślał o walce z Adamkiem. Wyzwanie podjął półtora roku później, gdy „Góral” przegrał w Krakowie z Arturem Szpilką podczas Polsat Boxing Night III. Uznał, że były mistrz świata może być już tylko gorszy, a to dla niego szansa - uważa bokserski ekspert.

- Wtedy jeszcze Adamek nie chciał takiej walki. Mówił głośno, że nie będzie bił człowieka o jednej nerce, że Saleta to już starszy pan, który nie powinien więcej zakładać rękawic. Ale jak widać zmienił zdanie, widać propozycja Polsatu miała moc, której nie mógł się oprzeć - dodaje.

Sam Adamek podkreśla, że zdecydował się wrócić na ring, żeby nie kończyć kariery dwoma porażkami.

- Nie chcę kończyć kariery jako przegrany. Czy będzie to moja ostatnia walka w karierze? Wszystko zależy od tego, jak będę wyglądał tego wieczoru. Jeżeli będzie dobrze, to znaczy, że mam jeszcze coś do zrobienia. Jeśli nie, to trzeba będzie zejść z ringu i podziękować kibicom - mówił niedawno w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty.

Autor na Twitterze:
Komentarze (0)