Niedawno 29-letni pięściarz w jednej z warszawskich klinik przeszedł zabiegi lewej ręki - artroskopię łokcia i operację nadgarstka, do którego wszczepiono mu implant kości.
- Operacje się udały, a teraz Krzysztofa czekają jeszcze trzy tygodnie rehabilitacji. Chcemy, żeby całkowicie wyzdrowiał, więc nie będziemy się spieszyć z jego powrotem do treningów. Wznowimy je pod koniec października - informuje trener Fiodor Łapin, cytowany przez serwis rsport.ru.
- Kolejna walka odbędzie się w styczniu lub lutym. My wolelibyśmy, żeby nastąpiło to w styczniu - zaznacza.
Na razie nie wiadomo, kto będzie rywalem Polaka w pierwszej obronie pasa mistrzowskiego WBO.
Promotor pięściarza Tomasz Babiloński niedawno w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty stwierdził, że chce, aby jego zawodnik zunifikował wszystkie pasy w wadze junior ciężkiej.
Głowacki odpowiedział, że jest gotów walczyć z każdym - z Grigorijem Drozdem (mistrz świata WBC), Denisem Lebiediewem (mistrz świata WBA) czy Yoanem Hernandezem (mistrz świata IBF).
Nie wszyscy są jednak zwolennikami tak ambitnych planów. Niedawno na naszych łamach wypowiedział się na ten temat trener boksu Jarosław Soroko.
- Głowacki dopiero zdobył tytuł mistrza świata. Niech teraz utrzyma pas i kilka razy go obroni. Dajcie mu poboksować i dajcie satysfakcję kibicom. Nie mówię, żeby wystawiać go na walki z zawodnikami niższej klasy, ale po co od razu pchać go na najtrudniejszych rywali? Dajcie mu zarobić - apelował do jego promotorów.
Trener Łapin na razie nie chce się wypowiadać na ten temat.
- Za wcześnie, by mówić o rywalu. Teraz interesuje nas tylko zdrowie Krzysztofa - ucina temat.