- Mnie Wilder specjalnie nie zachwyca, trenera Ronniego też nie. Oczywiście jest bardzo silny, ale ma duże luki w obronie. To mój cel! Myślę, że jest to mistrz do pokonania, choć nie ma wątpliwości, że gdybym z nim walczył, wszystko byłoby robione pod niego, bo to on jest gwiazdą - mówi Szpilka w rozmowie z serwisem ringpolska.pl. Dodaje jednak, że na razie jeszcze o tej walce nie myśli.
Przypomnijmy, że od marca Szpilka trenuje w USA pod okiem trenera Ronniego Shieldsa. W ostatnich miesiącach stoczył trzy pojedynki. Za każdym razem odnosił łatwe zwycięstwa w drugiej lub trzeciej rundzie. Polakowi rady nie dali Ty Cobb, Manuel Quezada i Yasmany Conuegra.
Najbliższą walkę Szpilka stoczy najprawdopodobniej na przełomie grudnia i stycznia. Na razie nie chce mówić, kto może być jego kolejnym rywalem. Chętnie przedstawia natomiast swoją listę życzeń. - Chris Arreola, Steve Cunningham, Charles Martin, Dominic Breazeale - może być którykolwiek z tej grupy - wymienia potencjalnych rywali na ringpolska.pl.