Marco Huck zastopował "jednookiego" Afolabiego. Brudny boks Niemca

PAP/EPA / PAP/EPA
PAP/EPA / PAP/EPA

Marco Huck zastopował Olę Afolabiego podczas gali w Halle i zdobył pas mistrza świata IBO w wadze junior ciężkiej. Czwarta walka pomiędzy tymi pięściarzami nie zostawiła żadnych złudzeń, kontuzjowany Brytyjczyk nie wyszedł do 11. rundy.

W tym artykule dowiesz się o:

Pięściarze znali się znakomicie, bowiem od 2012 roku stoczyli trzy potyczki - dwukrotnie wygrywał Huck, raz padł remis. W Halle nie było najmniejszych wątpliwości.

Na minutę przed końcem pierwszej rundy Huck zerwał się z atakiem, ruszając na Afolabiego z pełnym animuszem. Brytyjczyk schował się za podwójną gardą i przetrzymał ten szturm, słusznie nie prowokując ringowej bijtayki. Nieodzownym elementem rywalizacji były faule Niemca, do których zresztą przyzwyczaił kibiców. Ciosy w tył głowy, szarpanina w klinczu i akcje po komendzie stop, sędzia Jack Reiss musiał studzić zapędy "Kapitana".

Afolabi miał wyciągnąć słuszne wnioski z wcześniejszych konfrontacji na terenie wroga, ale początek na to nie wskazywał. Czempion IBO był zbyt pasywny, przegrywał odsłonę za odsłoną, w dodatku po trzecim starciu miał poważnie zapuchnięte lewe oko. Minuty mijały, a kolejne punkty zbierał Huck, który opanował emocje i zaczął boksować ekonomiczniej, koncentrując się na pojedynczych zrywach.

W połowie rywalizacji oko Afolabiego było całkowicie zamknięte, co utrudniało mu skuteczną rywalizację. W dodatku, w siódmej rundzie, pięściarze przypadkowo zderzyli się głowami i kontuzja "Kryptonite'a" pogłębiła się. Huck coraz wyraźniej bombardował oponenta, ale na 20 sekund przed końcem tej odsłony sam naciął się na mocny prawy i przeżywał trudne chwile.

Huck, który w sierpniu ubiegłego roku stracił pas mistrza świata WBO na rzecz Krzysztofa Głowackiego, nastawił się na efektowne zwycięstwo przed czasem i robił wszystko, włącznie z przewinieniami, by dopełnić celu. W końcówce dziewiątego starcia Niemiec próbował złapać Afolabiego przy linach, bił jeszcze kilka sekund po gongu i tym razem arbiter zainterweniował, karząc go utratą punktu za kolejny faul.

Biorąc pod uwagę ostatni sukces Afolabiego w Rosji (zwycięstwo nad Rachimem Czakijewem w listopadzie ubiegłego roku przyp. red.) i słabszą formę Hucka, należało się spodziewać lepszej postawy pięściarza przyjezdnego. "Kryptonite" był bezradny, stawiał nikły opór, a ze względu na opuchliznę oka został zastopowany przez sędziego po dziesiątej rundzie. "Kapitan" został nowym mistrzem świata federacji IBO w kategorii junior ciężkiej.

Zobacz wideo: Powrót "Diablo"

Komentarze (0)