Wielki rewanż wyrównał porachunki. Leo Santa Cruz wraca na tron

Na ten rewanż czekali kibice. Meksykanin Leo Santa Cruz po dwunastorundowej batalii wypunktował Carla Framptona, zdobył pas mistrza świata WBA w wadze superpiórkowej i wyrównał porachunki.

Piotr Jagiełło
Piotr Jagiełło
Getty Images

Pięściarze spotkali się w ringu po raz drugi, mając za sobą dwunastorundowe doświadczenie. W lipcu ubiegłego roku minimalnie na punkty triumfował Frampton, który odebrał wtedy Leo Santa Cruzowi miano mistrza świata.

Otwarcie mistrzowskiej walki było fenomenalne. Wydawało się, że lepiej w tę rywalizację wszedł Santa Cruz, ale w końcówce premierowej odsłony Frampton zerwał się z huraganowym atakiem. Trwała totalna wymiana ognia.

Meksykanin był pięściarzem aktywniejszym, wywierającym presję, z kolei Brytyjczyk świetnie potrafił skrócić dystans, a także skutecznym balasem unikał wielu ataków przeciwnika. Latynos był niesamowicie zawzięty i regularny, umiejętnie stosując pressing.

Santa Cruz odrobił zadanie domowe i wiedział, jak uprzykrzyć życie rywalowi. A ten miał problem ze zniwelowaniem różnicy w warunkach fizycznych, szczególnie w zasięgu ramion na korzyść pięściarza z Ameryki Południowej.

Kibice zgromadzeni w hali MGM Grand w Las Vegas podrywali się z krzesełek wielokrotnie, bowiem potyczka generowała duże napięcie emocjonalne. Po kolejnych dwunastu starciach sędziowie znowu byli niejednomyślni. Stosunkiem głosów dwa do remisu (114-114, 115-113 i 115-113) zwyciężył Leo Santa Cruz, odbierając pas WBA.

Po ogłoszeniu werdyktu zawodnicy wyrazili chęć dopełnienia trylogii i trzeciego spotkania między linami.

ZOBACZ WIDEO To dlatego Joanna Jędrzejczyk woli trenować w USA
Czy trzecia walka powinna dojść do skutku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×