Wielki rewanż wyrównał porachunki. Leo Santa Cruz wraca na tron

Getty Images
Getty Images

Na ten rewanż czekali kibice. Meksykanin Leo Santa Cruz po dwunastorundowej batalii wypunktował Carla Framptona, zdobył pas mistrza świata WBA w wadze superpiórkowej i wyrównał porachunki.

W tym artykule dowiesz się o:

Pięściarze spotkali się w ringu po raz drugi, mając za sobą dwunastorundowe doświadczenie. W lipcu ubiegłego roku minimalnie na punkty triumfował Frampton, który odebrał wtedy Leo Santa Cruzowi miano mistrza świata.

Otwarcie mistrzowskiej walki było fenomenalne. Wydawało się, że lepiej w tę rywalizację wszedł Santa Cruz, ale w końcówce premierowej odsłony Frampton zerwał się z huraganowym atakiem. Trwała totalna wymiana ognia.

Meksykanin był pięściarzem aktywniejszym, wywierającym presję, z kolei Brytyjczyk świetnie potrafił skrócić dystans, a także skutecznym balasem unikał wielu ataków przeciwnika. Latynos był niesamowicie zawzięty i regularny, umiejętnie stosując pressing.

Santa Cruz odrobił zadanie domowe i wiedział, jak uprzykrzyć życie rywalowi. A ten miał problem ze zniwelowaniem różnicy w warunkach fizycznych, szczególnie w zasięgu ramion na korzyść pięściarza z Ameryki Południowej.

Kibice zgromadzeni w hali MGM Grand w Las Vegas podrywali się z krzesełek wielokrotnie, bowiem potyczka generowała duże napięcie emocjonalne. Po kolejnych dwunastu starciach sędziowie znowu byli niejednomyślni. Stosunkiem głosów dwa do remisu (114-114, 115-113 i 115-113) zwyciężył Leo Santa Cruz, odbierając pas WBA.

Po ogłoszeniu werdyktu zawodnicy wyrazili chęć dopełnienia trylogii i trzeciego spotkania między linami.

ZOBACZ WIDEO To dlatego Joanna Jędrzejczyk woli trenować w USA

Komentarze (0)