W ringu toczył wojny, żył na krawędzi. 10 lat temu zginął Diego Corrales

Michał Fabian
Michał Fabian
Dla "Chico" był to szczytowy moment w karierze. Dzierżył dwa pasy w wadze lekkiej, a w sumie mógł się pochwalić czterema tytułami mistrzowskimi. Wcześniej bowiem zdobywał pasy w kategorii junior lekkiej (w 1999 r. pas federacji IBF - po wygranej z Roberto Garcią, zaś w 2004 r. pas WBO - po zwycięstwie z Joelem Casamayorem).

Chciał walczyć tylko z najlepszymi

Trener Corralesa po epickiej wojnie z Castillo martwił się o zdrowie swojego podopiecznego. - Tych dwóch nigdy więcej nie powinno walczyć ze sobą. Trzeba być sadystą, żeby chcieć to zobaczyć ponownie. Za dużo tego - mówił Joe Goossen o ewentualnym rewanżu. Jego podopieczny miał jednak na ten temat inne zdanie. Zawsze podkreślał, że jeśli ma się bić, to tylko z rywalami z absolutnego topu.

- Chcę walczyć z najlepszymi chłopakami. Nie chodzi o kasę. Po prostu chcę zobaczyć, gdzie jest moje miejsce. Jedyny sposób, by to zrobić, to walczyć z najlepszymi. To właśnie robię - powiedział Corrales w jednym z wywiadów. Rzeczywiście, nie bał się wielkich wyzwań. Dlatego w 2001 r. wyszedł do ringu z Floydem Mayweatherem juniorem. Obaj mieli wówczas zero w rubryce "porażki", a stawką pojedynku był pas mistrzowski WBC w wadze super lekkiej. "Money" zafundował Corralesowi solidne lanie. Diego był pięć razy liczony, w 10. rundzie sędzia przerwał nierówny pojedynek. To była pierwsza przegrana "Chico".


Corrales dbał o kibiców. Wiele razy powtarzał, że zależy mu na dostarczeniu im wielkich, niezapomnianych emocji. - Zawsze mówił mi, że musi zadowolić kibiców. I że nigdy nie powinienem martwić się o to, że zostanie znokautowany. Mówił, że będą musieli go wynieść z ringu. I w taki właśnie sposób walczył - wspominał go promotor Gary Shaw.

Wagowe problemy

Pięć miesięcy po pierwszej ringowej wojnie z Castillo - 8 października 2005 r. - doszło do rewanżu. Podczas ważenia Meksykanin nie zmieścił się w limicie, był cięższy o 3,5 funta (ok. 1,6 kg). "Chico" zgodził się jednak na walkę. Przegrał ją przez nokaut w czwartej rundzie. Jedynym pocieszeniem było dla niego to, że zachował pasy mistrzowskie (wskutek przekroczenia limitu wagowego przez rywala). Później miała się odbyć ich trzecia walka. Wyznaczono termin (3 czerwca 2006 r.) i reklamowano ją jako "The War to Settle the Score" ("Wojna, która ustali wynik"). Tyle że Castillo ponownie był za ciężki (tym razem o 4,5 funta). Corrales tym razem powiedział "dosyć" i nie zgodził się na pojedynek.

Co ciekawe, później także sam "Chico" miał problemy ze "zrobieniem" wagi. W październiku 2006 r. przed trzecią walką z Joelem Casamayorem (pierwszą Corrales przegrał, drugą wygrał) wniósł na wagę o pięć funtów za dużo. Kubańczyk zgodził się jednak na pojedynek, a dzień później pokonał Amerykanina niejednogłośną decyzją sędziów.

Po drugiej z rzędu porażce Diego Corrales zdecydował się na zmianę kategorii wagowej. 7 kwietnia 2007 r. zadebiutował w kategorii półśredniej, ale nie miał wiele do powiedzenia w starciu z Joshuą Clotteyem. Bokser z Ghany dwukrotnie rzucał go na deski, zwyciężył wysoko na punkty. To był ostatni pojedynek "Chico" (jego bilans to 40 zwycięstw i 5 porażek), miesiąc przed tragicznym wypadkiem.

14 miesięcy w więzieniu za pobicie żony

Świetny bokser i trudny charakter - tak można było określić Diego Corralesa (miał ojca Kolumbijczyka i matkę Meksykankę). Bokser przyznawał, że już w dzieciństwie sprawiał sporo problemów. Jako nastolatek brał udział w porachunkach ulicznych gangów w Sacramento. Jego najlepszy przyjaciel został zastrzelony. "Chico" miał to szczęście, że jego ojczym Ray Woods był bokserem. Zabrał go do sali treningowej. - Chciał mi znaleźć coś, co odciągnie mnie od kłopotów Byłem złośliwym dzieckiem, często wdawałem się w bójki - mówił Corrales.

O porywczej naturze boksera przekonała się także pierwsza żona - Maria Corrales. Jedna z ich kłótni przerodziła się w wielką awanturę, podczas której Diego miał ją pobić. Kobieta złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, a bokser - kilka miesięcy po wspomnianej walce z Mayweatherem - został skazany na dwa lata więzienia. Za kratami spędził 14 miesięcy, wyszedł za dobre sprawowanie. - W więzieniu dobrze jadłem. Stałem się gruby. Gdy wychodziłem, ważyłem ok. 180 funtów (ponad 80 kg - przyp. red.) - mówił.

- Żył tak intensywnie, jak walczył - wspominał Corralesa ekspert bokserski Dan Rafael. Wtórował mu promotor Gary Shaw. - Diego mówił mi, że jeździł na nartach jak dziki człowiek. Prowadził samochód szybko. Toczył brutalne pojedynki, czasem walczył lekkomyślnie, ale dla mnie utożsamiał to, po co bokserzy są w ringu. Żył na krawędzi - mówił Shaw.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Zimnoch chce "solówki" z Arturem Szpilką
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×