Ciężki nokaut! Zimnoch padł po bombach Abella

Materiały prasowe / Krzysztof Zimnoch na deskach
Materiały prasowe / Krzysztof Zimnoch na deskach

Krzysztof Zimnoch został ciężko znokautowany przez Joeya Abella podczas gali w Radomiu. Silny fizycznie i niesamowicie agresywny Amerykanin wyciągnął najcięższe działa i boleśnie zastopował Polaka w trzeciej rundzie.

W tym artykule dowiesz się o:

Promotor Tomasz Babiloński postanowił tym razem zorganizować galę na stadionie MOSiR w Radomiu. To kolejne z ciekawych miejsc w kalendarzu grupy Babilon Promotion - począwszy od amfiteatru w Międzyzdrojach po Kopalnię Soli w Wieliczce.

Na pierwsze grzmoty w walce wieczoru nie musieliśmy długo czekać. Znany z agresywnego stylu walki Joey Abell zaczął bombardowanie w połowie pierwszej rundy i bezkarnie przebijał się przez defensywę Krzysztofa Zimnocha. Polak niepotrzebnie zostawał w miejscu i próbował wdawać się w bijatykę, na której na pewno nie mógł zyskać.

Gorąco było ponownie na 10 sekund przed końcem premierowej odsłony, gdy "Minnesota Ice" trafił lewym sierpem, a zraniony Zimnoch musiał ratować się bezpardonowym zwarciem. Gdyby nie klincz, to już wtedy byłyby potężne tarapaty.

Zimnoch w odpowiedzi miał jedynie prawy prosty, który nie robił żadnego wrażenia na przybyszu zza oceanu. Kolejne traumatyczne momenty przeżywał w trzeciej rundzie, gdy Abell zaczął ponowne poszukiwania nokautu. Jego sierpy przestawiały Zimnocha i już na minutę przed końcem znalazł się na macie ringu, ale w wyniku zapaśniczego pchnięcia. Co się odwlecze, to nie uciecze...

34-latek pochodzący z Białegostoku dalej był zamroczony i dał się złapać na firmową akcję 36-latka z USA. Abell wypalił kontrującym prawym sierpowym na nacierającego rywala, skumulowały się dwie energie i mieliśmy ciężki nokaut. Zimnoch przez kilkadziesiąt sekund nie podnosił się z maty.

Zwycięzca potwierdził tym samym, że drzemie w nim potężna siła. Z 34 zwycięskich na zawodowstwie walk aż 32 rozstrzygnął przed czasem. Po stronie strat widnieje wciąż 9 porażek. Z kolei Zimnoch przegrał po raz drugi w karierze. Po nokaucie z rąk Mike'a Mollo w 2016 roku nastąpiła kolejna bolesna wpadka.

ZOBACZ WIDEO Nokaut po argentyńsku! Efektowna wygrana Dario Balmacedy

Komentarze (39)
avatar
jajajaj
13.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie da się ukryć, że nasi " ciężcy " to kelnerzy. Mogą się bić między sobą albo z takimi samymi kelnerami ze świata. Tylko wtedy mają szansę na wygraną. 
avatar
kros
12.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szpila z Zimnochem na bramke do ochrony na imprezach emerytow! Bron boze na dyskoteki bo tam by ich chlopcy zlali! 
avatar
real_M
11.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No to czas na wiekopomną chwilę i pojedynek dwóch największych wirtuozów tego sportu czyli Szpila kontra Zimnoch 
avatar
63
10.09.2017
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Cóż, trafiłem na powtórkę dzisiaj rano. Nie było co zbierać. Krzysiek siądź sobie najpierw popatrz na te gadki sprzed walki jaki to byłeś kozak a później obejrzyj tę walkę na spokojnie. Jak sko Czytaj całość
avatar
jotwu
10.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
no to wybił mu boks z głowy.