- Byłem nawet na sparingach u Kiladze przed jego walką z Yourim Kalengą. Bił wtedy strasznie mocno i precyzyjnie, aż w uszach dzwoniło. Posyłał na deski Marco Hucka, który później nie chciał z nim sparować. Jednak po walce z Kalengą to już nie był ten sam Kiladze. Walczyłem z nim w 2015 roku i powiem szczerze, że było mi dużo łatwiej niż na tych sparingach - mówi Łukasz Rusiewicz w wywiadzie dla serwisu pogongu.wordpress.com.
Kiladze wygrał wówczas z Rusiewiczem jednogłośną decyzją sędziów. Przegrał tylko raz, w 2013 roku przez nokaut ze wspomnianym Kalengą. Od tamtego czasu stoczył sześć walk, wygrywając w większości przed czasem. Pojedynek z Adamem Kownackim ma być dla niego najważniejszym sprawdzianem i odpowiedzią na pytanie, czy jest gotowy znów spróbować dostać się do czołówki najlepszych pięściarzy kategorii ciężkiej.
Według Rusiewicza faworytem jest Kownacki, który w swojej poprzedniej walce niespodziewanie znokautował Artura Szpilkę. - Dużo bardziej lotny na nogach był swego czasu Artur Szpilka. Mogę ich porównać, bo sparowałem i z jednym i drugim. Dla mnie Artur był dużo bardziej wymagającym przeciwnikiem niż Kiladze - twierdzi Rusiewicz.
Walka Kownacki - Kiladze odbędzie się 20 stycznia w Nowym Jorku.
ZOBACZ WIDEO Szpilka skomentował awanturę na KSW 41