Po prawie rocznej przerwie i dwóch porażkach z rzędu Artur Szpilka wrócił do ringu. 29-letni pięściarz w walce wieczoru Narodowej Gali Boksu zmierzył się z doświadczonym Dominickiem Guinnem. "Szpila" bezdyskusyjnie wygrał starcie jednogłośną decyzją sędziów, a w ostatniej rundzie nawet posłał na deski swojego rywala. Radość z wygranej zmąciła jednak kontuzja ręki.
Polak po walce przyznał, że zataił uraz, a doznał go jeszcze przed galą po uderzeniu pięścią w ścianę. To jednak nie miało wpływu na jego postawę. Później Szpilka pokazał kibicom opuchniętą dłoń.
Dopiero po pojedynku "Szpila" poszedł do lekarza. Odetchnął z ulgą, gdy okazało się, że to nic poważnego.
- Jestem po wizycie u Dr na szczęście z ręka wszystko Ok tylko pęknięta torebka - pisze na Facebooku (pisownia oryginalna).
Pięściarz z Wieliczki w niedalekiej przeszłości miał poważne problemy z lewą ręką. Operowano ją cztery razy. Po ostatnim zabiegu sam przyznawał, że kolejny uraz może zmusić go do zakończenia kariery. Na szczęście tym razem lewa ręka jest cała i zdrowa.
ZOBACZ WIDEO Odmieniony Artur Szpilka. Spokojny, cichy i niesamowicie cierpliwy