Mike Tyson 12 września zmierzy się w pokazowej walce z Royem Jonesem jr. Pojedynek odbędzie się na dystansie ośmiu rund. Były mistrz świata wagi ciężkiej zamierza stoczyć kilka walk i przeznaczyć dochód na cele charytatywne (więcej szczegółów TUTAJ).
Zdaniem Dariusza Michalczewskiego, powrót "Bestii" na ring to efekt kryzysu w boksie. 52-letni "Tiger" był gościem czwartkowego magazynu Ring TVP Sport, w którym zabrał głos w tej sprawie.
- Z przykrością muszę stwierdzić, że to możliwe z powodu kryzysu w boksie zawodowym i amatorskim. Ale ta walka zrobi dużą reklamę dla tego sportu. Nie będą się bawić, ja sobie tego nie wyobrażam - ocenił Michalczewski.
Były mistrz świata dwóch kategorii dodał, że i tak jest pod dużym wrażeniem odwagi obu pięściarzy. Tyson ma dziś 54 lata i ostatni pojedynek w ringu stoczył w 2005 r. Jego przeciwnik jest o trzy lata młodszy i nie boksował od 2018 r.
- Jestem pełen podziwu dla tych facetów. Tym bardziej, że Mike Tyson nie boksował 15 lat. Roy Jones jr w ostatnich walkach dostał kilka ciężkich nokautów. Jestem mimo wszystko pod wrażeniem, że staną znów w ringu i jeszcze przez osiem rund. To jest bardzo odważna sprawa - podsumował Michalczewski.
Zobacz:
Boks. 54-letni Mike Tyson zachwyca mocą i szybkością (wideo)
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour). KSW 53. Izu Ugonoh wejdzie do klatki i zadebiutuje na gali KSW 54! "Kontrakt już podpisany"