Wasilewski opowiedział o niewiarygodnych wydarzeniach w Kongu. "Nie czuliśmy się bezpiecznie. Działy się dziwne rzeczy"

W tym artykule dowiesz się o:

- Grzech pychy spowodował, że wydawało mi się, że widziałem już wszystko, jeśli chodzi o podróże bokserskie. Widać, że są jednak kraje bardziej egzotyczne, niż te, w których do tej pory bywałem. Od samego początku miał miejsce dziwny zbieg okoliczności, który miał na celu pełną kontrolę nad naszymi poczynaniami w Kongu. Ja miałem taką przygodę, że z mojego sejfu zginęło euro. Domyślam się nawet, kto je ukradł. To była pierwsza noc naszego pobytu w hotelu w Kinszasie - mówi Andrzej Wasilewski, promotor bokserski, który przeżył traumatyczne wydarzenia podczas ostatniego pobytu w Kongu.

Komentarze (4)
avatar
Adela Rozen
8.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
słaby kondycyjnie , dostał łomoty a teraz szuka sensacji i zaczyna coraz bardziej przypominać fejsbukowego "miszcza" Szpilkę... 
avatar
Grzegorz Twardowski
7.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
panie wasilewski 2-giego jak pan tzw menagera pazernego na pieniadze nie widzialem