Królowa sportu
Bardzo często lekkoatletykę nazywa się także królową sportu. Mnogość dyscyplin uprawianych w obrębie tej gałęzi sportu jest naprawdę ogromna, a ilość emocji, jakie dostarcza śledzenie poszczególnych konkurencji, potrafi przyprawić o zawrót głowy. Trwające igrzyska są zresztą tego doskonałym przykładem.
Jak na razie niestety Stade de France, a więc obiekt, na którym rozgrywane są wszelkie konkurencje lekkoatletyczne, nie jest dla polskich sportowców szczęśliwy. Wszystko może się jednak lada chwila zmienić. Do gry wkraczają bowiem nasze dzielne Panie, które wielokrotnie już pokazały, że stać ich na absolutnie wszystko.
Słaba płeć? Niekoniecznie
Znakomita postawa w eliminacjach oraz podczas półfinałów nie pozwala przejść obojętnie obok Natalii Kaczmarek. Rekordzistka Polski w biegu na 400 metrów jest wymieniana w gronie głównych faworytek do zajęcia jednego z trzech miejsc na podium w tej bardzo widowiskowej konkurencji. Rywalki będą piekielnie mocne, ale aktualna mistrzyni Europy łatwo na pewno broni nie złoży.
65.52 metrów to kwalifikacyjny rezultat Marii Andrejczyk. Nasza jedyna polska oszczepniczka w Paryżu uzyskała taką odległość już w pierwszym rzucie. Piąty wynik w tym roku na światowych listach powinien dać jej medal. Pytanie tylko z jakiego kruszcu. Ja mam oczywiście nadzieję, że z tego najcenniejszego.
Po niespełna pół roku od narodzin dziecka w zawodach siedmioboju wystartuje Adrianna Sułek-Schubert. Bukmacherscy analitycy nie dają jej najmniejszych szans na złoto, co wydaje się być działaniem dość zrozumiałym. Co natomiast z przysłowiowym “pudłem” dla 25-latki? Na taki scenariusz szanse są już zdecydowanie większe.
O ile uda jej się przebrnąć przez piątkowy półfinał, to w gronie najlepszych sprinterek biegających przez płotki powinna zameldować się także Pia Skrzyszowska. Złoty medal dla rodowitej warszawianki byłby oczywiście ogromną sensacją. W sporcie jednak wszystko jest możliwe, o czym przecież wielokrotnie się już przekonywaliśmy.
Wodne manewry
Srebro Klaudii Zwolińskiej w kajakarstwie slalomowym oraz brąz czwórki podwójnej w zawodach wioślarskich mężczyzn pokazał, że w zmaganiach na wodzie nie idzie nam wcale aż tak źle, jak wielu prognozowało.
Jak się okazuje wspomniane medale, wcale nie muszą być dla nas ostatnimi w tego rodzaju konkurencjach. To wszystko za sprawą kajakarskiej czwórki kobiet w składzie Naja, Puławska, Putto oraz Kąkol na dystansie 500 metrów. Wspomniane Panie należą do ścisłej światowej czołówki. Bardzo możliwe, że będą starały się to potwierdzić także w wielkim finale.
Karolina Naja w duecie z Anną Puławską mają też naprawdę duże szanse na wygraną w rywalizacji dwójek. Przed ponad trzema laty w Tokio skończyło się na krążku srebrnym. Czemu więc tym razem nie miałoby to być dla odmiany złoto?
Młodzieńcza fantazja
W wieku 20 lat swój pierwszy i mam nadzieję nie ostatni medal olimpijski, zdobędzie na pewno Julia Szeremeta. Zawodniczka z Lubelszczyzny w fenomenalnym stylu odwróciła losy swojego półfinałowego starcia z Nesthy Petecio, meldując się tym samym w pojedynku o złoto.
Niesamowity luz oraz pewność siebie, jaką prezentuje przedstawicielka klubu PACO Lublin, sprawia, że optymizm przed finałową batalią z jej udziałem jest w pełni uzasadniony. Bukmacherzy co prawda wyraźnie faworyzują Tajwankę Yu Ting Lin, ale pamiętajcie, że nadzieja zawsze umiera ostatnia.
Polscy siatkarze mistrzami olimpijskimi?
Ilość siwych włosów na głowie przeciętnego polskiego kibica po środowym spotkaniu ½ finału z udziałem podopiecznych Nikoli Grbića wzrosła średnio o 100, a być może nawet i 200%. Nasi siatkarze w pomeczowych wywiadach zaznaczali jednak, że mają jeszcze konkretną robotę do wykonania tuż przed powrotem do ojczyzny.
Dotychczas pierwszym i jak na razie jedynym medalem na igrzyskach olimpijskich w tej dyscyplinie było złoto z Montrealu (1976r.). Powtórzenie takiego sukcesu po niemal pięciu dekadach byłoby oczywiście spektakularnym sukcesem.
Odwrócenie losów potyczki z Amerykanami w czwartym secie nie pozostawiło wątpliwości, że Kurka i spółkę stać na dokonywanie wielkich rzeczy. Ja jestem więc bardzo dobrej myśli przez sobotnim finałem. Ci faceci to prawdziwi herosi i mocno ściskam kciuki, aby udało im się to po raz kolejny udowodnić.