W środę, 26 listopada męska reprezentacja Polski rozegrała kolejne spotkania w ramach mistrzostw Europy w curlingu. Już po porannej sesji zmagań doszło do historycznej sytuacji.
Otóż nasza kadra narodowa po raz pierwszy w historii wywalczyła awans na nadchodzące mistrzostwa świata. Ponadto zapewniła sobie utrzymanie w Dywizji A, co do tej pory również się jeszcze nie zdarzyło.
Podopieczni Konrada Stycha w 7. kolejce zmierzyli się z czołową reprezentacją świata - Szkocją. Nasi reprezentanci, którzy debiutują w europejskiej elicie, nie mieli za wiele do powiedzenia, przegrywając 2:7.
- Cieszę się, że mogłem wystąpić przeciwko tak doskonałej drużynie. Jednak na lodzie był to po prostu kolejny przeciwnik. Ich klasa mi nie przeszkadzała. Skupiałem się na swoich zagraniach, no i wydaje mi się, że to było widać w tym meczu - opowiedział debiutujący w turnieju Maksym Grzelka, którego cytuje federacja.
Po porażce ze Szkocją Biało-Czerwoni mieli na swoim koncie 3 zwycięstwa i 4 porażki. Ich bilans nie poprawił się po drugim środowym meczu, ponieważ nasza reprezentacja przegrała z Czechami 2:9. W czwartek Polacy zakończą zmagania fazy ligowej starciem z Niemcami.