Rywalizację finałową otworzyli zawodnicy klasy Semi Pro. Najlepszy okazał się Wojciech Fabisiak (Nissan 200SX), który w walce o najwyższe miejsce na podium pokonał Maksymiliana Miękosia (Nissan 200SX). - Wszystko poszło zgodnie z planem. To moja pierwsza wygrana w życiu i cieszę się, że stało się to na tym torze, gdzie rok temu nie udało mi się zapunktować - powiedział kierowca.
- Rano potrenowałem na mokrym, bo to też zawsze jakieś doświadczenie. W pierwszych przejazdach trzeba było jednak przełączyć się z mokrego na suche, ale nie było to dla mnie problemem. Przed Poznaniem nastroje są bojowe, przede mną dużo treningów na symulatorze oraz w aucie. Myślę, że na pewno dobrze przygotuję się do ostatniej rundy - dodał Fabisiak, który dzięki zwycięstwu awansował na trzecie miejsce klasyfikacji generalnej.
ZOBACZ WIDEO: 95 proc. tarć jest wymyślonych. Mrozek wprost o atmosferze w ROW-ie
Trzeci w Kielcach był Daniel Pelikan z Czech (BMW E46), a czwarty Patryk Detmer (BMW E36), który pozostaje liderem w generalce.
Andreasen triumfuje w niezwykle zaciętym finale
O tym, jak wyrównany był poziom w Kielcach, najlepiej świadczy fakt, że w walce o najwyższe miejsca na podium sędziowie aż dwukrotnie zarządzali One More Time, czyli powtórzone przejazdy. Najpierw dodatkowej dogrywki wymagał pojedynek Łukasza Tasiemskiego (Nissan 200SX) z Madsem Andreasenem z Danii (BMW E92 M3). Dopiero powtórzone przejazdy przesądziły o awansie Duńczyka do wielkiego finału.
Chwilę później historia powtórzyła się w decydującym starciu - w finale Andreasen zmierzył się z Jakubem Królem (Nissan 200SX S14), a o zwycięstwie ponownie musiała zadecydować dogrywka. Ostatecznie to Andreasen okazał się lepszy i sięgnął po zwycięstwo w trzeciej rundzie Driftingowych Mistrzostw Polski 2025.
- Kiedy w finale przyszło do One More Time, mój brat powiedział mi, żebym po prostu cieszył się jazdą, bo jeśli masz dobrze ustawioną linię i takiego kierowcę jak Kuba przed sobą, możesz dać z siebie wszystko. I właśnie po to tu przyjechaliśmy. Myślę, że kluczowe było, żeby nie przesadzić – nie skupiać się zbyt mocno na prędkości, bo wtedy łatwo o błędy. To bardzo trudny tor, jeśli chodzi o trafienie w idealną linię, więc robiliśmy to małymi krokami. Udało nam się znaleźć ustawienia, które pozwoliły na dobry przejazd jako prowadzący, a jednocześnie utrzymać tempo z najszybszymi zawodnikami - powiedział Andreasen.
Na trzecim miejscu zawody ukończył Walery Szewelow z Ukrainy (Nissan S13), który w małym finale pokonał Łukasza Tasiemskiego.
Wyniki w Kielcach oznaczają kolejne przetasowania w tabeli przed finałowym przystankiem w Poznaniu. Prowadzenie objął Mads Andreasen, który wyprzedził dotychczasowego lidera - Łukasza Tasiemskiego. Trzeci w tabeli jest Jakub Król, a czwarty Szewelow. Różnice punktowe między zawodnikami są jednak minimalne i walka o tytuł rozstrzygnie się dopiero na Torze Poznań.
Finał sezonu w Poznaniu
Ostatnia runda Driftingowych Mistrzostw Polski rozegrana zostanie 27-28 września. Publiczność może liczyć nie tylko na widowiskową rywalizację najlepszych drifterów w Polsce i Europie, ale także na moc atrakcji wokół toru: Car Show, strefy partnerów z konkursami i gadżetami, foodtrucki z kuchnią z całego świata oraz Drift Taxi - przejazdy na fotelu pasażera obok profesjonalnych kierowców.