
blokujNajwyraźniej pan Murray nie rozumie czym jest małżeństwo i po co je ustanowiono.
Andy'emu Murrayowi nie spodobała się nietolerancja Margaret Court, która potępia małżeństwa osób tej samej płci. Szkot przyznał w rozmowie z mediami, że każdy powinien mieć takie same prawa.
0 214 przeczytaj cały artykuł
blokujNajwyraźniej pan Murray nie rozumie czym jest małżeństwo i po co je ustanowiono.
blokujMałżeństwo to usankcjonowany prawnie związek pary ludzi.
(Najchętniej napisałbym "związek ludzi, który się kochają" - ale wiemy, że to statystycznie wcale się nie sprawdza)
blokujRaczej mężczyzny i kobiety. Z powodów oczywistych. Możliwości spłodzenia potomka i korzyści z tego dla państwa płynących. Zresztą nawet źródłosłów wskazuje na dwie płcie. Związku dwóch osób tej samej płci nie ma sensu nazywać małżeństwem.
blokujA to bez tak zwanego małżeństwa nie da się spłodzić potomstwa?
blokujA widzisz, żebym ja coś takiego napisał?
blokujTo może przeczytaj swój post i skonstruuj poprawnie wypowiedź jeśli miałeś coś innego na myśli.
blokujTo może naucz się czytać ze zrozumieniem.
blokujGdyby sprawiało problemy:
" Z powodów oczywistych. Możliwości spłodzenia potomka i korzyści z tego dla państwa płynących. "
blokujNo i? Z tego według Ciebie wynika, że nie będąc w małżeństwie nie można spłodzić potomka? Chyba jakieś problemy z logicznym rozumowaniem:)
blokujNaprawdę nie widzisz co napisałeś?
Oczywisty powód - MOŻLIWOŚĆ spłodzenia potomka.
Czyli tak jakby taka możliwość pojawiała się po regulacjach.
blokujTo już sobie dopowiedziałeś. Wiadomo, że wśród małżeństw jest większa szansa na pojawienie się dziecka niż wśród ludzi luźno związanych. Nie wiem co tu jeszcze tłumaczyć, bo cały temat wyczerpałem poprzednim postem:)
blokujTak większa, do tego czasu wszyscy celibat. ;p
blokujW dość żałosny sposób przekręcasz moje słowa. Może nie tyle przekręcasz co próbujesz je wyśmiać w głupi sposób, sugerując coś, czego ja nie napisałem. To nie pierwszy raz, mam nadzieję, że ostatni.
blokujNic nie przekręcam tylko ironizuje. Traktujesz małżeństwo jak przepustkę do rodzicielstwa a to zupełnie nie tak.
blokujChodziło mi jedynie o to, że jeśli ktoś zawiera małżeństwo to jest większe prawdopodobieństwo, że będzie miał dziecko. I tyle. A ty dorabiasz sobie do tego już jakieś chore ideologie, że jestem za celibatem itd. Żałosne.
blokujTo Ty dorobiłeś ideologię małżeństwa jako przepustki do rodzicielstwa, miał to być ten oczywisty powód z który teraz nadal byś chciał bronić ale nie wiesz do końca jak (wcale się nie dziwie). No i czekam na odpowiedź do pytania "Czemu niczego nie zmienia biorąc pod uwagę kwestie małżeństw czy związków partnerskich homo?"
Kontekst znajdziesz poniżej.
blokujNie umiesz czytać ze zrozumieniem, jeśli twierdzisz, że dorobiłem ideologię przepustki do rodzicielstwa małżeństwu. Napisałem jedynie, że istnieje większe prawdopodobieństwo, że dwie osoby po ślubie będą miały dzieci niż dwie przypadkowe osoby bez ślubu. Z tego powodu instytucja państwa sankcjonuje małżeństwa i z tego powodu mają one pewne przywileje, gdyż jak napisałem wcześniej, przyrost naturalny jest państwu w obecnej jego formie potrzebny. To że ty wyciągasz z tego wniosek, że bez małżeństwa nie można spłodzić dziecka świadczy nie najlepiej o Twojej logice, jak i o logice Twoich klakierów.
blokujNie, Ty próbujesz mnie przekonać, że małżeństwa bezdzietne nie mają prawa bytu.
blokujPotwierdzasz jedynie to, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
blokujNo ale nie podałeś żadnego innego argumentu przeciw oprócz bezdzietności par homo? No czego nie rozumiem, bo rzucasz tym frazesem w kółko.
blokujPrzeciw czego?
blokujPrzeciw małżentwomo homo, a o czym piszesz od godziny?
blokujMałżeństwo to związek mężczyzny z kobietą, polecam zajrzeć do słownika. Rozumiem, że chodzi Ci o związek partnerski?
blokujJak zwał tak zwał, chodzi mi o dostęp do regulacji prawnej na takich samych zasadach i w takim samym trybie.
blokujNie ma powodu by mieli takie same regulacje prawne jak ludzie, którzy mają swoje dzieci. Natomiast można takim ludziom bardzo ułatwić sprawę przez różnego rodzaju deregulacje. Wówczas związki partnerskie staną się po prostu niepotrzebne.
blokujCzyli nadal chcesz brnąć, że pary bezpłodne nie powinny mieć takich praw jak te gwarantujące potomstwo?
blokujJerry, przypomnę ci , co napisałeś: " Związku dwóch osób tej samej płci nie ma sensu nazywać małżeństwem.z powodów oczywistych, możliwości spłodzenia potomka".
Do tego odnosi się MindControl. Pytam więc, czy podtrzymujesz swoje stanowisko?
blokujPodtrzymuję. Na to, że wśród małżeństw będą małżeństwa bezdzietne państwo nie ma wpływu i trudno, żeby jakoś w to wchodziło. Nie zmienia to faktu, że regulacja małżeństwa jest tylko po to by zapewnić jak największy przyrost naturalny. Innego sensu, by instytucja państwa się wtrącała w nasze życie osobiste, nie ma.
blokujNapisałeś: "regulacja małżeństwa jest tylko po to by zapewnić jak największy przyrost naturalny". Ale małżeństwo (monogamiczne, bo chyba o takie ci chodzi) wcale nie zapewnia największego przyrostu naturalnego. Praktyka pokazuje, że mężczyzna wiernie żyjący z jedną kobietą zwykle nie płodzi więcej niż kilkoro dzieci. Natomiast mężczyzna wchodzący w częste nietrwałe relacje z wieloma kobietami może spłodzić przez całe życie dziesiątki dzieci.
Co więcej, według ustaleń naukowców, człowiek wcale nie jest z natury monogamiczny - właśnie dlatego, że poligamia jest lepszą strategią w celu zwiększenia przyrostu naturalnego i podtrzymania gatunku. A małżeństwo wyrasta z tradycji społecznej i ma inne cele niż ten, który sugerujesz. Historycznie rzecz ujmując, chodziło o tworzenie związku powinowactwa, który odgrywał istotną rolę w polityce i socjotechnice społeczeństw plemiennych. A więc małżeństwo traktowane było jako obowiązek wobec społeczności. Dziś jednak małżeństwo jest instytucją bardziej prywatną niż społeczną. Dla wielu osób jest cennym elementem tradycji oraz deklaracją wobec partnera, że traktuje się związek jako trwały, poważny, nierozerwalny. Ale niezależnie od swojego celu, możliwość zawarcia małżeństwa należy do katalogu praw obywatelskich. Z tego prawa można korzystać lub nie, ale dyskryminacją jest sytuacja, gdy komuś się tego prawa odmawia. I o to w tej sprawie chodzi - abyśmy nie dyskryminowali jakiejś grupy naszych współobywateli.
blokujI nikt dyskryminowany nie jest.
blokujOwszem, jest. W Polsce homoseksualiści nie mają prawa do zawierania małżeństw.
blokujNie tylko homoseksualiści. Heteroseksualiści też nie mają prawa do zawierania małżeństw z drugim mężczyzną. A wiesz czemu? Bo małżeństwo to związek mężczyzny z kobietą.
blokuj100/100:)
blokujTak w tej chwili jest w Polsce. Ale np. w języku angielskim nie definiuje się małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Przykłady definicji w znanych słownikach:
https://www.collinsdic...h/marriage
https://www.merriam-we...y/marriage
Jeśli twierdzimy, że małżeństwo mogą zawierać tylko kobieta i mężczyzna, to krzywdzimy osoby homoseksualne. Uważam, że nie powinniśmy krzywdzić naszych współobywateli i przyznać im prawo, które sami posiadamy.
blokujA to nie w którejś części WIelkiej Brytanii dzieci miały nazywać swoich rodziców opiekunami, żeby nie obrażać tych które nie mają mamy bądź taty?
Nie wszystko co zachodnie jest dobre. Powody sankcjonowania małżeństw wymieniłem niżej i to już naprawdę jest zacietrzewienie, żeby dalej się domagać "małżeństw" dla homoseksualistów. Powtórzę jeszcze raz - homoseksualiści nie są w żaden sposób w Polsce szykanowani i dyskryminowani.
blokujNapisałeś: "Nie wszystko co zachodnie jest dobre". Ale też nie wszystko, co zachodnie jest złe. Poza tym niedsykryminowanie par jednopłciowych jest dobre samo w sobie, a nie dlatego, że jest zachodnie. Podałem Ci tylko przykład języka angielskiego, że małżeństwo nie musi być definiowane jako związek kobiety i mężczyzny.
Obecna polska definicja słownikowa jest niepełna, bo w wielu krajach małżeństwo to nie tylko związek kobiety i mężczyzny - a definicja nie zaznacza przecież, że chodzi w niej tylko o małżeństwo w Polsce. Ale świat się zmienia i definicje się zmieniają. Cywilizacja przez to nie runęła.
A co do "powodów sankcjonowania małżeństw" - w polskim prawie nie ma czegoś takiego. Może uważasz, że należy coś takiego wprowadzić, ale wtedy powinieneś zaznaczyć, że to Twój postulat, a nie stan faktyczny. Zresztą pokazałem Ci, że jesteś w błędzie, gdy piszesz, że "regulacja małżeństwa jest tylko po to by zapewnić jak największy przyrost naturalny". Tak nie jest i odsyłam do mojego wcześniejszego komentarza.
blokujOczywiście, że tak jest. Kultura europejska przyjęła monogamiczny styl życia jako normę i w tej sytuacji następuje uregulowanie prawne małżeństwa. To, że słowo w powszechnym rozumieniu ulega wypaczeniu nie może zmieniać jego sensu. Inaczej nie ma w ogóle sensu by państwo wtrącało się do życia osobistego i rejestrowało związki, bo jedynym logicznym powodem, dla którego to robi jest potrzeba dodatniego przyrostu naturalnego.
blokujChyba nie przeczytałeś mojego wcześniejszego komentarza. Pokazałem w nim, że małżeństwo monogamiczne nie zapewnia jak największego przyrostu naturalnego. A więc mylisz się w tej sprawie.
Poza tym w dzisiejszym świecie małżeństwo jest bardziej sprawą prywatną niż społeczną. Sprawą społeczną było w społeczeństwach plemiennych, a także w krajach totalitarnych XX wieku, gdzie małżeństwo i płodzenie potomstwa traktowano jako obywatelską czy patriotyczną powinność wobec państwa (szczególnie było to widoczne w Trzeciej Rzeszy). W wolnych krajach demokratycznych małżeństwo jest prawem obywateli. Niestety w Polsce odmawia się tego prawa obywatelom o orientacji homoseksualnej.
A co do definicji małżeństwa - sens definicji się zmienia, bo rzeczywistość się zmienia. Kiedyś w Anglii, Hiszpanii, Norwegii, Szwecji, Brazylii, Kanadzie, Francji i wielu innych krajach małżeństwo oznaczało związek kobiety i mężczyzny. Dziś w tych krajach małżeństwo ma szerszą definicję i jakoś nie widać, by doprowadziło to do katastrofy. Nie notuje się z tych krajów masowej emigracji do Polski, gdzie małżeństwo to wyłącznie związek kobiety i mężczyzny. Warto o tym pamiętać.
blokujNie mylę się. Żyjemy w kulturze monogamicznej i z tego powodu małżeństwa są sankcjonowane. W naszej kulturze jest to jedyna gwarancja dodatniego przyrostu naturalnego. Mogę do powtarzać do znudzenia. Oczywiście, że małżeństwo jest sprawą prywatną, państwo powinno rejestrować małżeństwa tylko ze względu na to, że małżeństwo ma w zamierzeniu dawać państwu dzieci. Naprawdę nie widzę sensu tłumaczenia tego po raz kolejny. Małżeństwa odmawia się również ojcu i synowi i bratu i siostrze. Tylko co z tego? Cały czas nie potrafisz wytłumaczyć sensu małżeństwa dla instytucji państwa.
Śmieszne jest, że wiążesz kwestie emigracyjne z tym jak definiowane jest małżeństwo. Emigracja następuje ze względów ekonomicznych w 99%, nie światopoglądowych. Trudno więc, żeby z zachodnich krajów, bogatszych od naszego, ludzie emigrowali do Polski. Choć być może ze Szwecji niedługo będą mieli taką konieczność, ale to już inny temat.
blokujMylisz się, twierdząc, że małżeństwo jest jedyną gwarancją dodatniego przyrostu naturalnego. Przeczą temu fakty. Z danych wynika, że pary niemałżeńskie mogą mieć taką samą dzietność jak pary małżeńskie (np. we Francji) lub nawet wyższą (np. w Rosji). A więc nie trzeba zawierać małżeństw, żeby mieć dodatni przyrost naturalny.
Piszesz: " państwo powinno rejestrować małżeństwa tylko ze względu na to, że małżeństwo ma w zamierzeniu dawać państwu dzieci". Ale tak nie jest, to jest tylko Twój postulat. Moim zdaniem nie powinno, bo jest to myślenie totalitarne.
Piszesz: " Cały czas nie potrafisz wytłumaczyć sensu małżeństwa dla instytucji państwa." Pokazałem ci w poprzednim komentarzu, że małżeństwo służyło instytucji państwa w systemach totalitarnych. W krajach demokratycznych jest ono prawem, a nie powinnością wobec państwa. Ludzie wchodzą w związki małżeńskie nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że chcą. A skorą chcą, to obowiązkiem państwa powinno być zapewnienie im tej możliwości. W Polsce państwo robi to tylko wobec heteroseksualistów. Nie ma żadnych powodów, żeby pomijać homoseksualistów.
Podałem Ci przykłady państw, w których osoby homoseksualne mają to prawo. W tych państwach nie doszło do upadku cywilizacji. Nie wzrosła z tego powodu przestępczość, nie spadł dochód narodowy. A więc nie widać powodów, które uzasadniałyby dyskryminację homoseksualistów w kwestii małżeństw.
blokujAle przecież wiadomo, że chodzi o to, że małżeństwo ma być optymalnym środowiskiem dla dziecka. Wiemy, że tak nie jest, w dużej mierze przez rozpad tradycyjnej wartości rodziny. Podajesz przykłady Rosji i Francji, ale przecież doskonale wiesz, że to przykłady bardzo specyficzne. Według Twoich poglądów państwo w ogóle nie powinno rejestrować związków, bo po co? Nie wiem też co jest totalitarnego w napisaniu, że dla państwa małżeństwa mają wartość, bo wpływają na przyrost naturalny. To jest stwierdzenie faktu, a nie myślenie totalitarne.
Piszesz "W tych państwach nie doszło do upadku cywilizacji". Do upadku może nie, ale regularny rozkład postępuje. To już oczywiście temat na inną dyskusję.
blokujmialo byc...duzo latwiej sterowac kims,kogo glownym autorytetem jest ktos wypromowany np, przez media,niekoniecznie wyksztalcony,wazne by "przekonywal" i nie zastanawial sie,czy to ma sens i czy bedzie dobre...
blokujI odpowiedz proszę na ten przedostatni post.
blokujdla niektórych się najwyraźniej nie da :P
blokujOstatecznie dowiadujemy się, że jednak się da ale szanse są o wiele mniejsze. :)
blokujRozumiem, że pary które nie zamierzają płodzić dzieci z korzyścią dla państwa też nie powinny mieć dostępu do tej regulacji prawnej?
blokujJa w ogóle jestem przeciwny regulowaniu przez państwo związków, ale skoro taka regulacja jest to jest ona dostępna dla grupy, która jest w stanie zapewnić dodatni przyrost naturalny niezbędny ze względów ekonomicznych. Dwóch mężczyzn czy dwie kobiety żyjące w związku tego nie zapewni.
blokujTak samo jak pary bezpłodne czy takie które dzieci mieć nie zamierzają. A jest kwestia wielu innych spraw, majątek czy świadczenia. Co szczególnie potrzebne jest osobom homoseksualnym które często są odrzucane przez rodzinę. Skoro żyją na takich samych czy podobnych zasadach jak inne pary to czemu nie?
blokujWszystko da się rozwiązać prostymi deregulacjami, choćby likwidacją podatku spadkowego. Oczywiście teraz też wszystko da się załatwić, tylko jest to nieco upierdliwe. Ale skoro się kocha drugą osobę to naprawdę nie powinno być to aż taką przeszkodą.
Małżeństwo wiąże się z różnymi prawami, ulgami podatkowymi, które państwo daje w zamian za to, że te będą płodzić dzieci, jakkolwiek brzydko to brzmi. To, że są wśród małżeństw pary bezdzietne czy też osoby, które nie decydują się na potomka, niczego nie zmienia.
blokujCzemu niczego nie zmienia biorąc pod uwagę kwestie małżeństw czy związków partnerskich homo?
Aby wykonać akcję musisz się zalogować. Jeśli nie masz jeszcze konta zarejestruj się. Zajmie to pół minuty.
Błąd żądania AJAX
Możesz używać następujących sposobów żeby zwiększyć przejrzystość Twoich komentarzy lub otagować je tagami zawodników lub drużyn:
@nazwa tagu - umieszcza link do tagu zawodnika, drużyny, itp.
[b]tekst[/b] - pogrubienie tekstu
[i]tekst[/i] - pochylenie tekstu
[quote]tekst[/quote] - formatowanie jako cytat
Ten komentarz widzą tylko osoby obserwujące jego autora, odpowiedzi także będą widoczne tylko dla autora i obserwujących go osób.
Komentarze w tej dyskusji są widoczne tylko dla użytkownika z pół-banem i obserwujących go osób.
Ocena została zapisana.
Dziękujemy za ocenienie komentarza. Twoja opinia jest dla nas niezwykle ważna, pozwala bowiem dbać o poziom dyskusji i promować najlepsze treści dostarczane przez naszych Czytelników.
Zaloguj się aby dodać komentarz lub
Komentarze dodawać mogą tylko użytkownicy zalogowani. Jeśli nie masz jeszcze konta zarejestruj się. Zajmie to pół minuty.