Dlatego tym bardziej symboliczne, że wspomniałaś o niej w szóstą rocznicę jej śmierci. Bardzo jej brakuje na forum. Mam nadzieję, że trochę mniej przejmujesz się dzisiaj Rogerem.

Jest mi smutno ale to nie dramat. To dziwny przypadek z tym moim wspomnieniem Kasi...

Patrzy na nas z góry i daje znaki. :)

Jestem za opcją, że jeśli był tylko piłkę od pokonania najsilniejszego, ergo każdego rywala, to nie jest to powód do smutku. Jeszcze da powody do radości. :)

Wierze w to. Moze ten wyrownany i fantastyczny maraton da mu cos pozytywnego.

Nie spij .!!!
Plastusiowa z Saisai gra.

Jezeli chodzi o liczby to sa ciagle spory na ten temat.
Sklanial bym sie do wersji Kuczynskiego.
Przestrzegal bym rowniez do wyolbrzymiania roli i obecnosci chlopskiej piechoty i tym podobnych formacji,w praktyce nie odegrali zadnej roli w bitwie.
Warto przeczytac jego opracowania,pomimo uplywu czasu sa jednak WNIKLIWE.
Obecnie panuje tendencja do pomniejszania znaczenia tej bitwy,nie napisze oczywiscie przez kogo promowana.
Nie tyczy sie to wylacznie Grunwaldu,inne znaczacze osiagniecia militarne rowniez z wielkim staraniem sa perfidnie przedstawiane w sposob nie majacy nic wspolnego z rzeczywistoscia.
Liwini,owszem poniesli duze straty ale glownie z powodu niemoznosci nawiazania rownej walki z ciezka jazda Zakonu.Nie ta klasa.

Wstawaj !!!!!!!!!!!!!!!

Wstałem. :D