
blokujMnie się ten artykuł bardzo podoba i nie ważne, że co niektórzy uważają, że jest przekoloryzowany. Prawda jest taka, ze żużlowcy nie są robotami zaprogramowanymi na zdobywanie punktów. ONI SĄ LUDŹMI. Poświęcają temu sportowi wszystko, wiele Ich to kosztuje zdrowia, ciężkiej pracy i nerwów. Niestety zdecydowana większość kibiców widzi tylko to, co dzieje się na godzinę, dwie przed meczem i w jego trakcie. Słabo pojechał,to zaraz, że nic pewnie zachlał( bo często to słyszę na stadionie),olał zawody, sprzedał mecz albo inne tego typu wywody. Nikt nie pomyśli o tym, ze ten człowiek jeszcze rano był np. w Szwecji, Anglii czy gdzieś tam indziej, że spędził ostatnie kilka czy też kilkanaście godzin w samochodzie jadąc na mecz, po którym, gdy coś pójdzie nie tak usłyszy, że ma wypier****ć i to od tych, dla których to robi i którzy powinni być na dobre i złe, bo reprezentuje ich klub. I może, gdyby kibice patrząc na żużlowca stojącego pod taśmą lub przebywającego w parkingu widzieli w nim nie tylko zawodnika, ale przede wszystkim człowieka, który tak samo, jak każdy z nas ma prawo być zmęczony, ma prawo mieć swoje osobiste i zawodowe problemy, ma prawo mieć raz lepsze, raz gorsze dni, to nie było by tej całej presji na wynik, tego ciągłego nacisku, że musisz... I pewnie do dziś w śród nas byliby tacy zawodnicy, jak Dados, Kurmański czy Romanek. Bo Oni po prostu w pewnym momencie już nie dali rady. I nikt mi nie wmówi, że presja wyniku ze strony kibiców nie miała żadnego wpływu na Ich decyzje. KAŻDY ŻUŻLOWIEC JEST TYLKO CZŁOWIEKIEM i o tym my kibice musimy zawsze pamiętać...
Zaloguj się aby dodać komentarz lub
Komentarze dodawać mogą tylko użytkownicy zalogowani. Jeśli nie masz jeszcze konta zarejestruj się. Zajmie to pół minuty.