Mistrzostwo Polaków, to olbrzymi sukces bez precedensu w obecnych sportach zespołowych i to jest fakt. Nie pomijałbym jednak aspektu handicapu własnego parkietu i radziłbym o tym pamiętać, bo szkolenie młodzieży mamy już od połowy lat 90-tych na stosunkowo wysokim poziomie, ale medalu IO nam to nadal nie dało. Moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie przeciwstawiamy sobie pewne rzeczy. Sadzę, że większość tutejszych forumowiczów łącznie ze mną nie wyobraża sobie naszej kadry na kształt tworu z Kataru, czy nawet naszej kadry piłkarskiej z Euro, natomiast pozytywnie patrzy na możliwość pozyskania być może najlepszego obecnie siatkarza świata. Jeżeli jednak jego aklimatyzacja będzie przebiegała problematycznie, a koledzy nie znajdą z nim wspólnego języka, to Leon w kadrze nie zagra, tego akurat jestem pewien.

Co ma do rzeczy własny atut hal? Jesteśmy drugą druzyną w historii która zdobyła Mś w roli gospodarza.

Dokładnie :) Kilka dni temu nasz zespół grał dwa ważne mecze w Iranie. Atut własnej hali Persom nie pomógł i 4 punkty pojechały do Polski.

Widzisz i jako jedyni zdobyliśmy tam 4 punkty,nikt wcześniej tego nie dokonał drugim zespołem,który tam wygrał była Brazylia lecz zdobyła 3 punkty(3:2,2:3).

Wiesz, statystyki statystykami, ale inaczej w roli gospodarza wygląda Japonia, a inaczej Polska z jej kibicami i poziomem gry, czy inaczej mógłby wyglądać Iran gdyby do organizacji MŚ tam doszło (wiem, wiem - mrzonka). Chodzi mi tylko o to, że nie da się pewnych spraw porównać w skali 1:1. I tak jak napisałem na wstępie tamtego postu - w żadnym wypadku nie deprecjonuję sukcesu naszej kadry, zwracam tylko uwagę na okoliczności, które moim zdaniem miały na finalny sukces pewien wpływ.

"w żadnym wypadku nie deprecjonuję sukcesu naszej kadry, zwracam tylko uwagę na okoliczności, które moim zdaniem miały na finalny sukces pewien wpływ."

- to prawda. Wiele ustawił nam pierwszy mecz z Serbia, na Stadionie Narodowym z 60 tysiącami polskich kibiców. Atanasijewicz mowił, ze dostali tam jak obuchem w głowę, byli kompletnie otumanieni i zanim sie pozbierali już było po meczu (3:0)