
blokujAtak Musielaka zasługiwał nawet na czerwoną kartkę. Michelsen jechał po dużej, a Musielak po prostu go skosił wjeżdżając w niego z całym impetem przy wyjściu z drugiego wirażu i pakując go w dechy. Duńczyk koziołkował na torze aż pod pola startowe, makabrycznie to wyglądało i przypomniał się od razu tragiczny w skutkach upadek Warda.
W tym przypadku celem ataku nie było wyprzedzenie zawodnika, tylko wpakowanie go po chamsku w dechy i to powinno być Z AUTOMATU wykluczenie do końca zawodów - tym bardziej, że biegi tzw. Tofika (idiotyczna ksywa) pokazały, jaki jest narwany i że nie trzyma nerwów na wodzy (kradzież startu, taśma).
Nicki z Zengotą też niezbyt ładnie pojechali. Ale widać nie mogli znieść myśli, że znowu z 1-5 zrobi się 3-3. Bo Janusz objechałby ich jak dzieci, tak jak chwilę wcześniej zrobił to z Zengotą i Kildemandem Madsen (objechał obu w niecałe okrążenie - trzecie czy czwarte). Błędem Koldiego było to, że za szybko chciał wyprzedzić plus mógł się spodziewać, że presja w Lesznie jest na tyle duże, że będą wozić po płotach za wszelką cenę. Wyszedł na prowadzenie, ale wciskanie Pedersena w dechy plus wymachiwanie nogą przez Zengotę zrobiły swoje.
Ważne, że wygraliśmy, mamy w tabeli 2 punkty i możemy ze spokojem przygotowywać się do meczu z Gorzowem.
Zaloguj się aby dodać komentarz lub
Komentarze dodawać mogą tylko użytkownicy zalogowani. Jeśli nie masz jeszcze konta zarejestruj się. Zajmie to pół minuty.