#DzialoSieWSporcie: Tenisowy mistrz przeżył. "Potrzebuję tych nóg"

Richard Norris Williams II traci w katastrofie Titanica swojego ojca. Sam ledwo co umyka śmierci spod topora. Omal nie zostaje kaleką.

Marcin Jaz
Marcin Jaz
Richard Norris Williams II Getty Images / George Rinhart / Na zdjęciu: Richard Norris Williams II
Lekarze w Stanach Zjednoczonych twierdzą, że Williamsowi trzeba amputować obie, odmrożone nogi.  21-letni Amerykanin nie zgadza się  na operację. - Ja potrzebuję tych nóg! - krzyczał do nich. Kilka miesięcy później staje się cud - może chodzić bez pomocy kul. To cudowne ozdrowienie otwiera bramę do kariery pełnej sukcesów.

Zaczyna studia na Harvardzie. Jest najlepszym tenisistą wśród studentów w kraju. Jednak chce więcej zwycięstw. Trzy razy awansuje do finału gry singlowej US Open, dwa razy wygrywa. W 1914 wybucha I wojna światowa. Williams zostaje wysłany do Francji. Do Anglii wraca z Krzyżem Wojennym. Po wielkiej wojnie wygrywa Wimbledon w 1920 r. W 1924 zdobywa złoty medal IO w deblu. Po śmierci trafia do tenisowej galerii sław.

- Niewiele mówił o tym, co zdarzyło się na Titanicu - wspomina Williamsa jego wnuczka, Lydia Griffin. Tenisowy mistrz płynął tym statkiem do USA. Cudem przeżył, uniknął amputacji odmrożonych nóg. Niestety, w feralnym rejsie stracił ojca.

ZOBACZ WIDEO: Mateusz Bieniek w centrum pandemii koronawirusa. Reprezentant Polski opowiada o życiu we Włoszech

Titanic miał być statkiem, który otworzy drogę wielu ludziom do spełnienia marzeń o lepszym życiu. Niestety, pierwszy rejs okazuje się ostatnim. Wydarzenia z nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 r. odciskają piętno na wielu. Byli tam też sportowcy. Część z nich ginie, inni dostają od losu gotowe scenariusze filmowe, a jeszcze kolejni żyją z wielką traumą i w niesławie do samego końca.

David John "Dai" Bowen

Boks jest jedną z popularniejszych dyscyplin początku XX w. Przed Bowenem świat stoi otworem. Ma zaledwie 21 lat. Pracując pod okiem George'a Cundicka, może zostać czołowym bokserem na świecie. Na swoim koncie ma już tytuł mistrza Walii w kategorii lekkiej. Niedawno się ożenił. W USA czeka na niego lepsze życie. Płynie, aby wziąć udział w serii bokserskich pojedynków. Wśród rywali jest Packey McFarland, który wygrał aż 105 walk.

Niestety, Bowen nigdy nie dociera do Nowego Jorku. Ginie w katastrofie Titanica. Jego ciała nikt nie odnajdzie...

Leslie Williams

Williams dobrze zna Bowena. Trenują razem w Południowej Walii. Cel jego podróży do USA jest podobny - seria walk, dzięki którym nabierze doświadczenia i w przyszłości zostanie topowym bokserem. Różnica taka, że walczy w wadze ciężkiej. Niestety, życie w brutalny sposób zabiera marzenia. Ginie w katastrofie statku. Ekipa poszukiwawcza odnajduje jego ciało. Jednak bliscy decydują, żeby w ramach pogrzebu jego ciało z powrotem wrzucić do wody.

James Clinch Smith

W porównaniu do wspomnianych bokserów Smith jest już wiekowym sportowcem, ale wszechstronnym - uprawia żeglarstwo i jeździectwo. Ma na koncie sporo tytułów jeździeckich, wiele z nich zdobył podczas New York Horse Show.

Tym razem celem jego podróży nie są kolejne zawody. Był w Paryżu, aby dojść do porozumienia ze swoją żoną Berthą, która mieszka w stolicy Francji od kilku lat i wciąż marzy o karierze muzycznej. 56-latek chce, by próbowała walczyć o siebie w USA. Statkiem płyną oboje. Niestety, Smith ginie w mroźną noc na Titanicu. Jego ciało nigdy nie zostanie odnalezione. Z kolei dalsze losy kobiety są nieznane.

Washington Augustus Roebling II

Jego ojciec walczył w wojnie secesyjnej i zaprojektował Most Brookliński w Nowym Jorku. Roeblingowie to rodzina arystokratów, więc 31-letni Washington ma się czym chwalić. Kilka lat wcześniej kończy studia inżynieryjnie, na których też odnosi sukcesy sportowe. Na uczelni uznawano go za czołowego gracza futbolu amerykańskiego. Sam projektuje też samochód wyścigowy Roebling-Planche, którym startuje w 1910 r. w Vanderbilt Cup Race, w miejscowości Savannah. Zajmuje drugie miejsce.

W czasie katastrofy pomaga ewakuować kilkadziesiąt osób. Obiecuje wielu ludziom, że jeszcze wrócą na statek. Jest przekonany, że załoga może wszystkich uratować. Nie zna szczegółów trwającej tragedii. Niestety, nie udaje mu się wydostać z Titanica i tonie razem z nim.

Są jednak sportowcy, którzy mieli więcej szczęścia i przeżyli katastrofę. Choć życie nie było dla nich łaskawe, zmagali się z traumą i stresem pourazowym, to nie odpuścili tak łatwo.

Karl Howell Behr

Kilka lat przed słynnym rejsem Behr dotarł do finału debla Wimbledonu. Wiele razy grał w Pucharze Davisa. Zajmował czołowe miejsca w rankingach USA. Titanikiem chciał wrócić do domu, ale ma dwa bilety na rejs. Drugi przygotował dla Helen Newsom, w której jest szaleńczo zakochany. Śledził ją w Europie pod pretekstem podróży służbowej, którą zorganizowała jego siostra.

Tenisista nie opuszcza kobiety na statku ani na moment. Dzięki jego czujności oboje docierają bezpiecznie do szalupy ratunkowej, zanim statek zdąży zatonąć. Gdy już sytuacja się uspokaja i mają swoje miejsca, 27-latek postanawia się oświadczyć. Newson mówi "tak".

Są szczęśliwą parą do 1949 r., kiedy to Behr umiera. 20 lat później zostaje uhonorowany miejscem w galerii sław tenisa.

Charles Eugene Williams

Mistrz świata w squashu płynie do Nowego Jorku, by bronić tytułu. W trakcie rejsu trenuje w specjalnej sali do squasha. W noc katastrofy wychodzi na zewnątrz zapalić. Statek uderza w górę lodową, gdy sportowiec wyciąga papierosa z pudełka. Udaje mu się przeżyć. Szybko wskakuje do wody i dopływa o własnych siłach do łodzi ratunkowej.

Sir Cosmo Duff Gordon

Gordon brał udział w igrzyskach w Atenach w 1906 r. Były dodatkowo rozgrywane, żeby odbudować renomę po dwóch nieudanych wcześniej imprezach w 1900 i 1904 r. MKOl do dzisiaj jednak nie uznaje wyników i wydarzenia za oficjalne igrzyska. Anglik zdobył srebro na arenie szermierzy, walcząc w szpadzie. Później był członkiem komitetu organizacyjnego IO w 1908 r., a następnie przewodniczącym Brytyjskiego Komitetu Olimpijskiego.

Titanikiem płynie razem z żoną i sekretarką. Z dużą łatwością znajdują miejsce w łodzi ratunkowej nr 1. Jest w niej tylko 12 osób na 40 miejsc. Kobiety odrzucają propozycję wejścia do łodzi przeznaczonej tylko dla pań, ponieważ nie chcą rozstawać się z Gordonem.

Po latach przeciwko mężczyźnie pojawiają się zarzuty. Według ocalałych naruszył zasadę "najpierw kobiety i dzieci" i przekupił załogę, by nie wracać na statek i ratować pozostałych. Oczywiście wszystkiemu zaprzecza. Utrzymuje, że w pobliżu łodzi ratunkowej nie było żadnych kobiet i dzieci, a oficer William Murdoch sam pozwolił mu się dosiąść. Ostatecznie oczyszczono go z zarzutów z powodu braku dowodów.

William Ernest Carter

Brytyjska gwiazda polo zabiera w rejs żonę, dwójkę dzieci, pokojówkę, szofera i kamerdynera. W noc katastrofy udaje się z kapitanem statku na bankiet. Bardzo szybko reaguje w momencie zderzenia z górą lodową i zabiera żonę, dzieci i swoich pracowników do łodzi ratunkowych. Stara się pomagać też innym. Udaje mu się bezpiecznie dotrzeć do szalupy i przeżyć katastrofę. Trauma jednak zostaje. Kilka miesięcy później zawiesza karierę po tym, jak doznaje poważnego wypadku podczas jednej z gier.

John Borie Ryerson

Rejs Titanikiem to dla nastoletniego Ryersona przygoda życia. Płynie razem z rodzicami, którzy chcą z niego zrobić czołowego golfistę. Jego życie ratuje ojciec, który szybko umieszcza chłopaka i jego matkę w szalupie, samemu pozostając na pokładzie jak najdłużej, by uratować jak najwięcej osób. Niestety, ginie w katastrofie.

Młody Ryesron spełnia marzenie rodziców. Gra w ponad 400 turniejach golfowych, w każdym jako amator. W wielu z nich wygrywa lub jest w ścisłej czołówce.

Na pokładzie Titanica było 2208 pasażerów. Zginęły 1504 osoby, a 704 przeżyły.

Z powodu zagrożenia epidemią koronawirusa, apelujemy do Was, byście unikali skupisk ludzkich. Wspieramy akcję #zostanwdomu. Pod hasztagiem #DzialoSieWSporcie każdego dnia będziemy przypominać ważne, ciekawe, niesamowite zdarzenia, które zapisały się w historii sportu.

[urlz=/dzialosiewsporcie]Inne teksty z serii #DzialoSieWSporcie

[/urlz]Czytaj też:
Ranieri: Lekarze muszą wziąć na siebie odpowiedzialność
Messi podziękował pracownikom służby zdrowia

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×