Tak było już sześć razy, tak sześciokrotnie jeszcze będzie. Rywalizacja w PLE.GG F1 Cup właśnie przekroczyła linię oznaczającą półmetek - pora więc na śródsezonowe podsumowanie.
Dominator Stachulec
29 punków nad drugim i aż 50 nad trzecim kierowcą w stawce - taką przewagę miał po ledwie trzech rozegranych wyścigach Piotr Stachulec. Kierowca zespołu HAAS w rakietowym tempie uciekał reszcie stawki, po zwycięstwie w otwierających sezon rundach w Belgii, Holandii i Włoszech. Dodatkowo, po zmaganiach na torach Spa-Francorchamps i Zandvoort dopisywano mu dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie wyścigu. Zawodnik, który w kolejny sezon PLE.GG F1 Cup wchodził w roli jednego z głównych faworytów do zwycięstwa w całym cyklu, zdominował wczesną fazę sezonu, co wprawiło w osłupienie nie tylko widzów, ale i organizatorów.
"Po trzech rundach można było śmiało zakładać, że zawodnik HAAS F1 Team bez problemu zdominuje sezon. Gdyby ktoś zasugerował mi zmianę na pozycji lidera już cztery wyścigi później, uznałbym go za szaleńca." - mówi Filip "Salty" Muller, właściciel agencji eventowej ProMasters League, koordynator rozgrywek PLE.GG F1 Cup i ekspert podczas transmisji z wyścigów.
"Kierowca HAASa w trzech pierwszych rundach zgarnął pełną pulę punktów i był poza zasięgiem reszty stawki" - wtóruje pełniący te same role Mikołaj "URF" Palimąka, po czym dodaje: "Kiedy wróciliśmy do ścigania, role się jednak odwróciły. Piotrek zgubił dobrą dyspozycję i zaczął popełniać błędy, które sukcesywnie wykorzystuje konkurencja."
Mayday, mayday! Codemasters, mamy problem...
"Powrót do ścigania", do którego nawiązuje Mikołaj Palimąka, okazał się być dla lidera klasyfikacji kierowców destrukcyjną zmienną. Destabilizacja serwerów gry spowodowała paraliż wszystkich najważniejszych rozgrywek F1 2021 - wliczając w to serię od Polskiej Ligi Esportowej. Sytuacja uległa poprawie dopiero po ponad miesiącu, co - w przypadku dynamicznie rozwijającej się branży esportowej - jest potężną luką. Czas przymusowej pauzy świetnie wykorzystali zawodnicy, znajdujący się za Piotrem Stachulcem w ówczesnym zestawieniu ligowym. Na poprawnie wciąż działających serwerach offline przygotowywali swoją bazę wiedzy i umiejętności pod kolejne wyścigi, jakie miały rozegrać się po wznowieniu sezonu. Klasę po kilkudziesięciu dniach przerwy zaprezentował w szczególności Patryk Krutyj - gwiazda krajowej sceny, jedyny reprezentant naszego kraju w najwyższej, oficjalnej serii spod znaku królowej motorsportu - F1 Esports.
Terminator Krutyj
"Już przed sezonem rozmawialiśmy z Mikołajem na temat potencjalnej dyspozycji Patryka Krutyja. W naszych głowach rodziła się wizja szybkiego oraz bardzo doświadczonego kierowcy, który po trzech sezonach będzie w tak zwanym "prime time". - wspomina Salty. Początkowo, ciężko było dostrzec wysoką formę tego kierowcy. Po trzech wyścigach sezonu, Piotr Stachulec wspomniane nieco wcześniej 50 punktów przewagi miał właśnie nad Krutyjem, który tylko raz stanął w tym czasie na podium. Zalążek tego, co może nadejść, kierowca Mercedesa zaprezentował jeszcze przed decyzją o wstrzymaniu rozgrywek. W trakcie rywalizacji o Grand Prix Monako, Patryk Krutyj uzyskał najlepszy wynik w rozgrywanym sprincie kwalifikacyjnym, co zaowocowało dopisaniem 10 punktów przy jego nazwisku. Po długim czasie oczekiwania na kolejny wyścig, Krutyj - jak się okazało - był już nie do powstrzymania. "Do dobrej dyspozycji, zawodnik Mercedesa dorzucił fantastyczne zarządzanie oponami, systemem odzyskiwania energii ERS, oraz, ciekawe i niekonwencjonalne zagrania strategiczne. Teraz nic nie zapowiada, by Patryk miał cofnąć się przed szansą zdobycia tytułu mistrzowskiego" - tak obecną postawę 25 letniego zawodnika komentuje Filip Muller.
Walczą jednak wszyscy - na całego!
Rywalizacja w trzecim sezonie PLE.GG F1 Cup to jednak przeszło dwudziestu kierowców - każdy ze swoimi oczekiwaniami, nadziejami i - bezsprzecznie - talentem i sercem do walki. "Jak dotąd, czarnym koniem rywalizacji jest Jakub Pres" - ocenia Mikołaj "URF" Palimąka. Zasiadający za kierownicą AlphaTauri zawodnik, zajmuje w połowie sezonu rewelacyjną, piątą pozycję - co wskazuje na sporą poprawę umiejętności, porównując notowane obecnie rezultaty z poprzednim sezonem. "W naszej serii wyścigów możemy zwrócić uwagę na wielu szybkich kierowców. Jakub Rzeszut, Wojciech Bobrowicz czy Jakub Pres jako simracingowi wyjadacze, będący stale w dobrej formie, czy też nowe twarze, wśród których warto wymienić Radka Wencela, Przemka Sikorskiego czy Szymona Łukomskiego. Obserwowanie młodych, perspektywicznych kierowców, podkreślający znaczenie dobrego występu w PLE.GG F1 Cup to bardzo satysfakcjonujące uczucie dla nas jako koordynatorów" - dodaje Filip "Salty" Muller.
Walki jeszcze sporo!
Jeśli ktoś jeszcze waha się, czy warto "rzucić okiem" na kolejne wyścigi serii, URF i Salty spieszą z argumentami: "Dlaczego warto interesować się zmaganiami w PLE.GG F1 Cup? Każdego tygodnia możemy doświadczać simracingu na najwyższym krajowym poziomie, gdzie spora część kierowców reprezentuje barwy organizacji esportowych, krajowych czy zagranicznych" - mówi Salty. " Odnoszę wrażenie, że walka o tytuł potrwa do końca roku, do ostatniego wyścigu. Marzę o rozwiązaniu walki o mistrzostwo w trakcie ostatniego wyścigu w Azerbejdżanie." - życzy sobie i wszystkim kibicom URF.
Po sześciu pełnych wyścigach serii i rywalizacji w Monako, zakończonej po rozegraniu sprintu kwalifikacyjnego, w klasyfikacji kierowców prowadzi Patryk Krutyj. Lider zespołu Mercedes zgromadził 114 punktów, wyprzedzając Piotra Stachulca o 7 punktów. Podium dopełnia Jakub Rzeszut z Alpine, który po czterech wyścigach ukończonych na podium, może cieszyć się z 85 punktów w swoim dorobku.
Kolejny wyścig PLE.GG F1 Cup odbędzie się już w piątek 12 listopada. Stawka pojawi się na linii startu na brazylijskim torze Interlagos, a na relację z rywalizacji zapraszamy już o godzinie 19:00 na kanał Twitch Polskiej Ligi Esportowej.
W momencie przygotowywania materiałów do niniejszego tekstu, odbył się zapowiadany na końcu artykułu wyścig o GP Brazylii. Wyścig wygrał Piotr Stachulec, na metę wjeżdżając nieco ponad sekundę przed Patrykiem Krutyjem. Do Stachulca należało też najszybciej przejechane okrążenie w wyścigu, co pozwoliłą na zmniejszenie straty w klasyfikacji kierowców z 17 do 9 punktów.