Euro 2016: Nastolatek, który pokonał Polskę, nie powiedział ostatniego słowa

Ten chłopak to gwarancja sukcesu - powiedział o nim Carlo Ancelotti. Renato Sanches nie skończył jeszcze 18 lat, ale już teraz wszyscy w Portugalii wiedzą, że nadchodzi nowy król portugalskiej piłki.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
PAP/EPA / EPA/MOHAMED MESSARA

Dziennikarze z całego świata dziwili się, gdy na stadionie w Marsylii do drugiego rzutu karnego podszedł chłopiec, który nie skończył jeszcze 18 lat. Ale Renato Sanches strzelił perfekcyjnie. Nawet gdyby Łukasz Fabiański rzucił się w dobrą stronę, nie miałby szansy tej piłki obronić.

Portugalczycy nie zdziwili się w ogóle. Gdy Benfica Lizbona świętowała swój trzeci kolejny tytuł mistrzowski, na głównym placu bawiło się 200 tysięcy ludzi. Właśnie ten chłopak złapał za mikrofon i zaczął mówić, przedstawiać kolegów. Wszyscy zrozumieli to czego się domyślali. Że to urodzony przywódca.

Zresztą gdy gra, czy gdy się wypowiada, wygląda jakby był starszy. Zresztą od kiedy jest o nim głośno, pojawiają się informacje, że w rzeczywistości jest o kilka lat starszy. To z powodu ojca. Renato jest dzieckiem imigrantów. Ojciec pochodzi z Wysp Świętego Tomasza i Książęcych. Matka z Republiki Zielonego Przylądka. Renato urodził się w Lizbonie. 5 miesięcy potem jego ojciec porzucił rodzinę i wyjechał do Paryża do pracy. Po czterech latach zdecydował się wrócić. A po pięciu znalazł czas, żeby zarejestrować dziecko. Stąd pojawiły się podejrzenia, że Renato ma 23 lata, a nie 18. Sam zawodnik zdecydowanie je odrzucił. Dopiero patrząc na niego z bliska widać, że to nastolatek.

Przedstawił się narodowi jesienią, podczas wyjazdowego meczu Ligi Mistrzów z Astaną. Benfica przegrywała już 0:2. Wtedy młody piłkarz zrobił dokładnie to samo co potem w trakcie Euro 2016 w meczu z Chorwacją. Po prostu przejął odpowiedzialność za losy meczu, przesunął grę do przodu. A potem było już tylko lepiej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesienaeuro. Grzegorz Kalinowski po meczu Francja - Islandia. "Przepaść, syndrom Piasta Gliwice"

Gdy w 2004 roku do drużyny wchodził 19-letni Cristiano Ronaldo, coraz bliżej końca kariery był 32-letni Luis Figo. To był początek przekazywania władzy. Dziś Ronaldo jest starszy o 12 lat i wygląda na to, że znalazł następcę. Nikt ich nie porównuje, bo to zupełnie inni piłkarze. Ronaldo był przez lata najefektowniejszym skrzydłowym od kilku dekad. Ale Portugalczycy już teraz są przekonani, że Renato będzie jednym z najlepszych środkowych pomocników świata.

To było widać podczas otwartego treningu Portugalczyków w podparyskim Marcoussis. Gdy na boisko wybiegł ten młody zawodnik z charakterystycznymi dredami, podniosła się niesamowita wrzawa. Nie na wszystkich piłkarzy Portugalczycy tak reagowali.

- Ma unikalny styl gry. Jest jak Pantera. Dziki i jednocześnie elegancki. Trudno przewidzieć co w danym momencie zrobi, w którą stronę zrobi zwód. Dlatego jest nieprawdopodobnie trudno go zatrzymać. Przy okazji cały czas kontroluje sytuacje na boisku. Ma głowę w górze, nie patrzy na piłkę, a ona cały czas chce być u jego boku - mówi Fernando Urbano, dziennikarz "A Boli".

Sanches to wizytówka Benfiki. Ostatnio lata w portugalskiej piłce młodzieżowej zostały zdominowane przez Sporting. Ale Benfica zainwestowała spore pieniądze, a najlepszy system skautingu. Dziś reprezentacje młodzieżowe.

Renato został "złowiony", jako 9-latek. Benfica zapłaciła za niego 750 euro i 25 piłek. Kolejny transfer był już bardziej imponujący. Od lipca Renato jest już zawodnikiem Bayernu Monachium. 35 milionów euro za 18-latka (z ewentualnymi dodatkami może wynieść 80) to kwota imponująca. Bayern zwykle przy takich transferach się nie myli.

W meczu z Polską było widać doskonale, że mamy do czynienia z narodzinami wielkiej gwiazdy. Dzięki Renato Portugalia gra zupełnie inaczej. Nie jest już bezbarwnym defensywnym zespołem z fazy grupowej, opierającym się głównie na żelaznej defensywie. Dzięki 18-latkowi drużyna powoli odzyskuje sympatię kibiców z całego świata.

Marek Wawrzynowski z Francji

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×