W 2024 rok Celia Krychowiak weszła z nowym postanowieniem - sprawdzeniem się w bikini fitness. Nowa dyscyplina na tyle pochłonęła żonę Grzegorza Krychowiaka, że ta obecnie nie wyobraża sobie, by miała rzucić tę pasję.
Kobieta w dążeniu do celu, jakim jest sprawianie, by ciało było coraz bardziej umięśnione, może liczyć na wsparcie ze strony swojego męża. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Krychowiak zdradziła, że dzięki ukochanemu jest jej łatwiej.
- Jest ze mnie dumny i mnie wspiera. To miłe, zwykle to ja jego wspierałam, i tak było przez całą jego karierę, teraz on mnie. Wie, jakie to trudne, mówi, że "jesteś taka silna" - podkreśliła była modelka.
ZOBACZ WIDEO: Kibice zgotowali jej owacje na stojąco. Łzy szczęścia płynęły same
Doprowadzenie do takiej sylwetki, jaką może pochwalić się Krychowiak, nie jest takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Kolejną trudnością jest jej utrzymywanie na takim samym poziomie. Intensywne ćwiczenia odbijają się na zmęczeniu organizmu.
- Jest wiele ciężkich aspektów. Ludzie mówią, że pewnie głównie dieta, ale są też intensywne treningi. Ciało jest zmęczone, a dieta dość wymagająca. Gdy szykujesz się do zawodów, masz deficyt kalorii i jesteś mocno zmęczona - dodała.
Krychowiak nie zamierza poprzestawać i już ma w planach występy w kolejnych zawodach. Póki co nie jest jednak znany ich termin.