Prezes Warsaw Eagles: Epicki mecz zakończony porażką

W rozegranym 20 lipca spotkaniu półfinałowym Topligi Seahawks Gdynia pokonali Warsaw Eagles 31:28. Mimo że zawodnicy ze stolicy przegrali, to wykazali się ogromną wolą walki.

W tym artykule dowiesz się o:

- Ten epicki mecz niestety zakończył się bardzo bolesną i niespodziewaną przez nas porażką. Jego przebieg uosabia cały nasz niezwykle trudny sezon. Trudne początki, kontuzje, ale też determinacja, gonienie wyniku i walka do końca. Do niewyobrażalnie licznego grona kontuzjowanych zawodników niestety dołączył w pierwszej połowie nasz running back Colby Goodwyn. Potem urazu doznał jeszcze nasz defensywny liniowy Konrad Paszkiewicz. Po prostu brakuje mi słów w obliczu takiej plagi kontuzji. W odróżnieniu od naszego poprzedniego meczu z Seahawks, tym razem to my traciliśmy piłkę. Pomimo licznych błędów walczyliśmy dalej i w czwartej kwarcie wyszliśmy na prowadzenie. Dramatyczną końcówkę, w której wydawało się, że ponownie wychodzimy na prowadzenie ciężko opisać w słowach. Nie powinniśmy byli doprowadzać do takiej sytuacji. Choć wykazaliśmy się dużą determinacją, na pewno stać było nas na więcej. Gratulujemy zawodnikom Seahawks za znakomitą grę, szczególnie że bardzo dobrze wiemy jak wielka jest presja gry w SuperFinale, w związku z rozgrywaniem go w swoim mieście. Gdynia przyjęła skuteczną taktykę konsekwentnej gry biegowej i to zaprocentowało - skomentował Roman Iwański, prezes Warsaw Eagles.
[ad=rectangle]
Maciej Cetnarowski, trener Seahawks Gdynia przyznał, że jego zawodnikom w połowie drugiej kwarty zaczęło brakować konsekwencji w grze. To przełożyło się na bardzo nerwową drugą część znakomitego futbolowego popołudnia. - Na szczęście w końcówce udało nam się odzyskać skuteczność w grze biegowej, a nasza formacja obrony zwarła szybki. To pozwoliło nam odzyskać prowadzenie i utrzymać je do ostatniego gwizdka. Na pewno graliśmy dzisiaj pod wielką presją z tego powodu, że finał odbędzie się na naszym terenie. Naturalnie to też motywowało zawodników. Uczyniliśmy wielki krok do mistrzostwa, ale też najważniejszy jeszcze przed nami - powiedział Cetnerowski.

Seahawks Gdynia - Warsaw Eagles 31:28 (7:7, 17:7, 0:14, 7:0)

I kwarta
7:0 przyłożenie Lance Kriesiena po 1-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Jakub Fabich)
7:7 przyłożenie Kevina Vye’a po 3-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Jamie Boyle)

II kwarta
9:7 dwa punkty dla obrony po powaleniu przez Łukasza Płaczka zawodnika Eagles z piłką w jego polu punktowym
17:7 przyłożenie Pawła Fabicha po 15-jardowej akcji po podaniu Lance’a Kriesiena (podwyższenie za dwa punkty Charles McCrea)
24:7 przyłożenie Tunde Oguna po 8-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Jakub Fabich)
24:14 przyłożenie Marcina Jodłowskiego po 7-jardowej akcji po podaniu Kevina Vye’a (podwyższenie za jeden punkt Jamie Boyle)

III kwarta
24:21 przyłożenie Clarence’a Andersona po 15-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Jamie Boyle)

IV kwarta
24:28 przyłożenie Clarence’a Andersona po 1-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Jamie Boyle)
31:28 przyłożenie Lance’a Kriesiena po 4-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Jakub Fabich)

Mecz obejrzało 990 widzów.

MVP meczu: Charles McCrea (zawodnik trzeciej linii obrony)

Źródło artykułu: