Następca Kubicy przepadł w F1. Syn miliardera o rozstaniu z Williamsem

- F1 to branża oparta na wynikach, więc nie jestem zaskoczony - tak Nicholas Latifi komentuje decyzję Williamsa, który postanowił zakończyć z nim współpracę. Kanadyjczyk zastąpił w zespole Roberta Kubicę i nie podbił świata wyścigów.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Nicholas Latifi Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Nicholas Latifi
Nicholas Latifi pojawił się w Formule 1 w sezonie 2020, zastępując Roberta Kubicę w szeregach Williamsa. Wpływ na decyzję Brytyjczyków miały finanse jego ojca, który w pierwszym roku współpracy uratował zespół z Grove przed bankructwem. Rodzina Kanadyjczyka mocno finansowała też ekipę w kolejnych latach.

Kierowca z Montrealu rozpoczynał sezon 2022 z nadzieją, że zostanie liderem Williamsa, po tym jak z zespołu odszedł George Russell. Tak się jednak nie stało. W większości wyścigów 27-latek zamykał stawkę, a punktem odniesienia dla zespołu stał się Alexander Albon.

- Wiedziałem, w jakim kierunku to wszystko zmierza - powiedział Latifi w rozmowie z "The Race", po tym jak Williams potwierdził rozstanie z kierowcą po zakończeniu sezonu 2022.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?

- To proste. F1 to branża oparta na wynikach. Ja ich nie dostarczałem w tym roku z wielu różnych powodów. Zespół musiał podjąć decyzję, więc wybrali najlepszą opcję dla siebie. Nie jestem zaskoczony i w pełni to rozumiem. Zaakceptowałem to i muszę przejść do następnego etapu mojej kariery - dodał kanadyjski kierowca.

Tak jak Williams zakończył karierę Kubicy w F1, tak podobnie może być z Latifim. Kanadyjczyk obecnie nie ma ofert na sezon 2023, więc będzie musiał poszukać okazji do startów w innej serii wyścigowej. Kierowca podkreślił przy tym, że nie żałuje żadnego momentu współpracy z brytyjską ekipą.

- Jestem zadowolony z tego, co zrobiłem. Dałem z siebie wszystko. To też sprawiło, że łatwiej mi się pogodzić z tą decyzją. Wykonałem solidną pracę, ale po prostu nie wyszło. Gdybym miał wejść w to jeszcze raz, postąpiłbym tak samo. Jeśli chodzi o podejście, pracę z zespołem... Mogę powiedzieć, że należę do kierowców, którzy spędzają najwięcej czasu w symulatorze! Zrobiłem wiele, by uporać się z problemami, które miałem w F1 i po prostu nie wyszło - ocenił.

Brutalnie należy ocenić, że Latifi nigdy nie wykazywał ogromnego talentu. Spędził kilka sezonów w F2, a mimo to nie zdobył tytułu mistrzowskiego w tej serii. Gdyby nie finanse ojca, to najpewniej nigdy nie dostałby szansy w F1. W barwach Williamsa odstawał tempem względem zespołowych kolegów - najpierw był gorszy od Russella, a obecnie przegrywa z Albonem.

Co więcej, w roku 2022 strata Latifiego do Albona była większa, niż sezon wcześniej do Russella. To efekt tego, że nowe bolidy F1 są trudniejsze w prowadzeniu, przez co więcej zależy od kierowcy.

Czytaj także:
Tak będzie wyglądał kalendarz startów Kubicy? Nie wygląda to dobrze
Alfa Romeo rozczarowuje formą. Jest reakcja zespołu

Czy Nicholas Latifi wróci jeszcze do F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×