Mercedes oczekuje zdecydowanej reakcji ws. Red Bulla. Będzie kara?

Toto Wolff oczekuje, że prezydent FIA podejmie zdecydowane działania względem Red Bulla, jeśli okaże się, że zespół przekroczył limit wydatków F1 i złamał przepisy. - Trzeba zademonstrować, że ten regulamin jest przestrzegany - mówi szef Mercedesa.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Toto Wolff Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
Od piątku padok Formuły 1 żyje doniesieniami o możliwym złamaniu przepisów finansowych przez Red Bull Racing. W ubiegłym roku limit wydatków dla ekip F1 wynosił 145 mln dolarów, podczas gdy "czerwone byki" miały wydać od 5 do 10 mln dolarów więcej. Sprawa budzi kontrowersje, bo ubiegła kampania zakończyła się tytułem mistrzowskim dla Maxa Verstappena.

Jasne jest, że Verstappen nie straci mistrzostwa świata wywalczonego w sezonie 2021. Regulamin precyzuje kary za "drobne" i "istotne" naruszenia finansowe. Możliwa jest m.in. dyskwalifikacja Red Bulla z klasyfikacji konstruktorów, nałożenie kary finansowej na zespół i ograniczenie mu limitu wydatków w kolejnym sezonie.

Koalicję ws. działań przeciwko Red Bullowi założyli szefowie Mercedesa i Ferrari. O ile niemiecki zespół przegrał z "czerwonymi bykami" przed rokiem, o tyle w obecnej kampanii to Włosi byli głównym rywalem Verstappena w walce o tytuł.

- Ograniczenie kosztów to prawdopodobnie najważniejsza ewolucja przepisów F1 wprowadzona w celu zachowania równych szans. Pozwoliło zespołom, które nie dysponują takimi funduszami, by nadrobić straty do czołówki. Dlatego trzeba zademonstrować, że ten regulamin jest przestrzegany - powiedział Toto Wolff w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?

- Nie mam powodu, by sądzić, że będzie inaczej. FIA, a zwłaszcza prezydent Mohammed ben Sulayem, zajęła dość jasne stanowisko ws. egzekwowania wszelkiego rodzaju przepisów. Myślę, że skoro rozmawiamy o tak ważnej sprawie, to Mohammed znów pokaże taką samą uczciwość i przywództwo, jak we wcześniejszych sytuacjach - dodał szef Mercedesa.

Skoro Red Bull przekroczył limit przed rokiem, miało to wpływ na walkę Maxa Verstappena z Lewisem Hamiltonem, która zakończyła się w atmosferze skandalu po kontrowersyjnych decyzjach sędziów. Jednak szef Mercedesa nie chciał wchodzić w dyskusję na temat tego, czy będzie to skazą na tytule Verstappena.

- Na tym etapie nie mamy dowodów, że Red Bull naruszył te przepisy. Jeśli to zrobili, to nie wiemy w jakim w stopniu. Skoro wydali za dużo w jednym sezonie, to wpływa to na kolejny sezon i prawdopodobnie jeszcze jeden. Gdy wszystko będzie wyjaśnione, to pewnie pojawią się dyskusje, jaki to miało wpływ na walkę w ubiegłym sezonie. Jednak ja na razie nie chcę w to wchodzić - podsumował.

Czytaj także:
Tak będzie wyglądał kalendarz startów Kubicy? Nie wygląda to dobrze
Alfa Romeo rozczarowuje formą. Jest reakcja zespołu

Czy FIA udowodni, że Red Bull złamał przepisy finansowe?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×