Surowsze kary w F1? Miarka się przebrała
Formuła 1 ma dość tego, że zespoły dokonują taktycznych wymian silników i w ciągu jednego sezonu zużywają więcej niż trzy jednostki napędowe. Dlatego możliwe jest wprowadzenie bardziej surowych kar za złamanie limitów.
Na przestrzeni ostatnich dwóch sezonów zespoły zaczęły masowo wymieniać silniki, niejednokrotnie decydując się na ruch czysto taktyczny. Ekipy wolą w jednym Grand Prix odbyć karę przesunięcia na polach startowych, by w kilku kolejnych korzystać ze świeższej maszyny i mieć przez to większe szanse na dobry rezultat.
Obecnie pierwsza wymiana silnika skutkuje przesunięciem o dziesięć pozycji na starcie do wyścigu F1, w przypadku kolejnych wymian wybranych podzespołów jednostki napędowej mamy do czynienia już z cofnięciem tylko o pięć miejsc. W sezonie 2023 może się to zmienić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek już znudziło się odpoczywanie"Podczas Komisji F1 uzgodniono, że obecny system nie jest wystarczająco silnym środkiem odstraszającym zespoły przed dokonywaniem strategicznych wymian jednostek napędowych i zachęca on ekipy do montowania większej liczby komponentów niż jest to konieczne" - napisano we wspólnym komunikacie prasowym FIA i F1.
Zdaniem władz federacji i F1, taka polityka niepotrzebnie prowadzi do wzrostu kosztów, bo zespoły zamiast planować sezon z użyciem trzech silników, kalkulują wykorzystanie czterech-pięciu jednostek napędowych.
Warto zauważyć, że w sezonie 2022 tylko pięciu kierowców zmieściło się w limicie trzech silników. Byli to Daniel Ricciardo, Lance Stroll, Sebastian Vettel, Alexander Albon i Nicholas Latifi. Równocześnie aż siedmiu zawodników zakończyło kampanię z siedmioma jednostkami na koncie. Problemy dotknęły przede wszystkim reprezentantów Ferrari, bo Włosi celowo podkręcili moc swoich silników, ale odbyło się to kosztem niezawodności.
W tej chwili nie jest jasne, w jaki sposób FIA i F1 chcą zmienić przepisy, aby zniechęcić zespoły przed stosowaniem większej liczby silników.
Czytaj także:
Krystalizuje się przyszłość Roberta Kubicy. Mamy najnowsze informacje
Kiedy poznamy nowego szefa Ferrari? Rozmowy w decydującej fazie