Surowsze kary w F1? Miarka się przebrała

Formuła 1 ma dość tego, że zespoły dokonują taktycznych wymian silników i w ciągu jednego sezonu zużywają więcej niż trzy jednostki napędowe. Dlatego możliwe jest wprowadzenie bardziej surowych kar za złamanie limitów.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
start do wyścigu F1 Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do wyścigu F1
Komisja Formuły 1 podczas spotkania przed ostatnim wyścigiem sezonu 2022 w Abu Zabi omawiała kwestię wprowadzenia surowszych kar za wymianę silników w bolidach kierowców. Przed laty wprowadzono przepisy, które zobowiązują do zastosowania trzech jednostek napędowych w trakcie jednej kampanii. Jednak ostatnimi czasy są to martwe regulacje.

Na przestrzeni ostatnich dwóch sezonów zespoły zaczęły masowo wymieniać silniki, niejednokrotnie decydując się na ruch czysto taktyczny. Ekipy wolą w jednym Grand Prix odbyć karę przesunięcia na polach startowych, by w kilku kolejnych korzystać ze świeższej maszyny i mieć przez to większe szanse na dobry rezultat.

Obecnie pierwsza wymiana silnika skutkuje przesunięciem o dziesięć pozycji na starcie do wyścigu F1, w przypadku kolejnych wymian wybranych podzespołów jednostki napędowej mamy do czynienia już z cofnięciem tylko o pięć miejsc. W sezonie 2023 może się to zmienić.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek już znudziło się odpoczywanie

"Podczas Komisji F1 uzgodniono, że obecny system nie jest wystarczająco silnym środkiem odstraszającym zespoły przed dokonywaniem strategicznych wymian jednostek napędowych i zachęca on ekipy do montowania większej liczby komponentów niż jest to konieczne" - napisano we wspólnym komunikacie prasowym FIA i F1.

Zdaniem władz federacji i F1, taka polityka niepotrzebnie prowadzi do wzrostu kosztów, bo zespoły zamiast planować sezon z użyciem trzech silników, kalkulują wykorzystanie czterech-pięciu jednostek napędowych.

Warto zauważyć, że w sezonie 2022 tylko pięciu kierowców zmieściło się w limicie trzech silników. Byli to Daniel Ricciardo, Lance Stroll, Sebastian Vettel, Alexander Albon i Nicholas Latifi. Równocześnie aż siedmiu zawodników zakończyło kampanię z siedmioma jednostkami na koncie. Problemy dotknęły przede wszystkim reprezentantów Ferrari, bo Włosi celowo podkręcili moc swoich silników, ale odbyło się to kosztem niezawodności.

W tej chwili nie jest jasne, w jaki sposób FIA i F1 chcą zmienić przepisy, aby zniechęcić zespoły przed stosowaniem większej liczby silników.

Czytaj także:
Krystalizuje się przyszłość Roberta Kubicy. Mamy najnowsze informacje
Kiedy poznamy nowego szefa Ferrari? Rozmowy w decydującej fazie

Czy należy wprowadzić surowsze kary za wymiany silników?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×