Verstappen oskarżył Hamiltona po wyścigu. "Nie przestrzegał zasad"

Max Verstappen i Lewis Hamilton stoczyli ciekawy pojedynek na początku GP Australii. Wtedy górą był Brytyjczyk, ale ostatecznie wyścig padł łupem Holendra. Kierowca Red Bulla miał przy tym zastrzeżenia do postawy rywala.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
od lewej Lewis Hamilton, Max Verstappen i Fernando Alonso Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: od lewej Lewis Hamilton, Max Verstappen i Fernando Alonso
Max Verstappen ruszał do GP Australii z pole position, ale słabo rozegrał moment startowy. Na pierwszych metrach wyprzedził go George Russell, a na wyjściu z drugiego zakrętu to samo uczynił Lewis Hamilton. Holender i Brytyjczyk znaleźli się bardzo blisko siebie w kolejnym zakręcie, ale tam Verstappen pojechał bardzo zachowawczo i zostawił od wewnątrz sporo miejsca rywalowi.

Następnie Hamilton na wyjeździe z trzeciego zakrętu zaczął przesuwać się w kierunku Verstappena. Aktualny mistrz świata Formuły 1 poskarżył się przez radio na zachowanie kierowcy Mercedesa i twierdził, że został nieprzepisowo wypchnięty. Sędziowie na to jednak nie zareagowali.

- Starałem się po prostu uniknąć kontaktu. Przepisy jasno określają, co możesz robić jadąc od wewnątrz i wysuwając się na zewnętrzną. Najwidoczniej w tej sytuacji nie przestrzegał zasad, ale w porządku. Mieliśmy dobre tempo, więc i tak wyprzedziliśmy Mercedesa. Jednak to jest coś, co trzeba wziąć pod uwagę w kolejnych wyścigach - powiedział kierowca Red Bull Racing w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: Jej figura robi wielkie wrażenie. Tylko spójrz na te zdjęcia z rajskich wakacji

Na początku 2023 roku FIA opublikowała wytyczne dla kierowców, aby mieli oni świadomość, jak zachowywać się w przypadku manewrów wyprzedzania. W instrukcji podkreślono, że rywalowi należy pozostawić wystarczającą ilość miejsca po zakończeniu ataku.

Zgodnie z przepisami, na które powołał się Verstappen, wyprzedzanie musi odbywać się w taki sposób, aby bolid pozostający w tyle "wyraźnie utrzymał się w granicach toru". Sędziowie najwidoczniej nie dopatrzyli się jednak przewinienia u Hamiltona, bo nie podjęli żadnej interwencji po wydarzeniach z pierwszego okrążenia GP Australii.

Verstappen powiedział dziennikarzom, że celowo podszedł łagodnie do walki z Hamiltonem, bo miał wiele do stracenia. - Słabo wystartowałem, więc byłem bardzo ostrożny na pierwszym okrążeniu. To ja miałem dużo do stracenia, a oni dużo do wygrania - ocenił 25-latek.

- Tempo bolidu było niezłe. To było od razu widać. Czekaliśmy na moment korzystania z DRS, aby mieć szansę na wyprzedzenie. Wyścig okazał się chaotyczny, z czerwonymi flagami. O ile pierwszą decyzję o wstrzymaniu rywalizacji rozumiem, o tyle drugą niekoniecznie. Przetrwaliśmy jednak to wszystko i wygraliśmy. To najważniejsze - podsumował.

Czytaj także:
- Poważny wypadek w GP Australii. Wyścig przerwany czerwoną flagą
- Kolejne zmiany w F1 o krok. Ważne spotkanie szefów zespołów

Czy zgadzasz się z Maxem Verstappenem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×