To będzie brudne rozstanie? Perez gotowy na wojnę z Red Bullem

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez

Sergio Perez nie będzie kierowcą Red Bull Racing w sezonie 2025 - twierdzą najpoważniejsze źródła z F1. Meksykanin upiera się jednak, że ma ważny kontrakt. Może to doprowadzić do brudnej gry i otwartej wojny. Kto na niej straci?

W tym artykule dowiesz się o:

Od kilku dni najpoważniejsze źródła z padoku Formuły 1 twierdzą, że Sergio Perez nie będzie zawodnikiem Red Bull Racing w sezonie 2025. Meksykański Fox Sports informował nawet, że kierowca miał już usłyszeć decyzję swoich szefów, choć oficjalny przekaz jest taki, że akcjonariusze austriackiej firmy mają zadecydować ws. przyszłości 34-latka w najbliższy poniedziałek - tuż po GP Abu Zabi.

Perez od pewnego czasu nerwowo reaguje na pytania o swoje dalsze losy w F1. Nie inaczej było w czwartek, gdy przed GP Abu Zabi był pytany o możliwe wyrzucenie z Red Bulla. - Mam ważny kontrakt i nic się nie zmieniło. Powtarzam to przez cały rok. Będę jeździł dla tej ekipy w kolejnym sezonie - mówił dziennikarzom.

Podczas piątkowych transmisji z Abu Zabi nowe informacje w tej sprawie przekazali dziennikarze Sky Sports - David Croft i Craig Slater. Obaj podtrzymują, że dla meksykańskiego kierowcy jest to ostatni weekend w bolidzie Red Bulla. Niekoniecznie musi to jednak oznaczać, że związki Pereza z "czerwonymi bykami" całkowicie się rozpadną. O co zatem chodzi?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol

- Nasze źródła wskazują, że Red Bull nie chce kontynuować współpracy z Sergio Perezem i starają mu się przekazać, że albo odejdzie na dobrych warunkach, albo sami podejmą tę decyzję po GP Abu Zabi - powiedział Croft na antenie Sky Sports.

- Co do umowy Pereza... Czy są w niej jasne postanowienia? Tak, Sergio może pozostać w Red Bullu, ale czy będzie jeździł bolidem F1? Według moich informacji, co jest dużym zaskoczeniem, w jego kontrakcie nie ma takiej gwarancji. Teoretycznie Red Bull może mu nadal płacić, ale pozwoli mu tylko jeździć w pokazach demonstracyjnych, może spędzić rok jako ambasador marki. Nie muszą go trzymać w bolidzie - dodał Slater.

Sytuacja jest zagmatwana, bo Red Bull na początku roku, gdy wyniki Pereza nie były jeszcze tak fatalne, zaproponował kierowcy nowy kontrakt. Obowiązuje on przez dwa sezony (2025-2026). Dodatkowo Meksykanin ma liczne grono sponsorów, które rocznie ma wpłacać na konto stajni z Milton Keynes co najmniej 10 mln dolarów. Dlatego też kierowca czuje się tak pewnie i jest gotów na otwartą wojnę z pracodawcą.

Red Bull ma jednak dość słabej jazdy Pereza, który sezon 2024 zakończy dopiero jako ósmy kierowca w stawce, co jest wynikiem znacznie poniżej akceptowanego poziomu. To w głównej mierze przez Meksykanina "czerwone byki" nie obroniły tytułu w klasyfikacji konstruktorów.