W ostatnich dniach pojawiło się szereg plotek łączących Daniela Ricciardo z Cadillakiem. Zespół mający na celu promowanie marki należącej do General Motors dołączy do Formuły 1 w roku 2026 i ma jasny plan. Jedno z miejsc ma zająć doświadczony kierowca, ze sporym doświadczeniem F1, który stanie się liderem projektu. Drugi bolid miałby trafić w ręce Amerykanina.
Ricciardo wydaje się jedną z najlepszych opcji dostępnych na rynku. Wprawdzie 35-latek najlepsze lata ma już za sobą, ale w barwach Red Bull Racing i McLarena potrafił wygrywać wyścigi F1. Na dodatek cieszy się sporą popularnością, zwłaszcza na kontynencie północnoamerykańskim, co nie byłoby bez znaczenia dla Cadillaka.
ESPN dowiedział się jednak, że Ricciardo "nie jest zainteresowany" pracą dla Cadillaka. Co więcej, jedno ze źródeł powiedziało amerykańskiej stacji, że nie doszło do żadnych rozmów z australijskim kierowcą. Te doniesienia są zbieżne z informacjami, jakie w ostatnich dniach przekazywał też portal speedcafe.com. Australijczycy jako pierwsi pisali, że szanse na powrót Ricciardo do F1 są niewielkie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: narzeczona polskiego tenisisty na Malediwach. Co za zdjęcia!
Wydaje się, że kariera Ricciardo w F1 dobiegła końca. Słabe wyniki Australijczyka sprawiły, że McLaren po sezonie 2022 wypowiedział jego kontrakt. Kilka miesięcy później Red Bull dał mu szansę w zespole Alpha Tauri (obecnie startuje jako Visa Cash App RB).
Doświadczony kierowca przystał na ofertę jazdy w siostrzanym zespole Red Bulla, bo miał nadzieję, że da mu to przepustkę do głównej ekipy "czerwonych byków". Tak się jednak nie stało. Jesienią w Visa Cash App RB zastąpił go znacznie młodszy Liam Lawson.
Nie jest jasne, czy to definitywny koniec kariery Ricciardo w wyścigach. Kilka zespołów widziałoby 35-latka w amerykańskiej serii NASCAR i australijskich Supercars.