"Najdroższa kupa świata". Wrze w F1 po kuriozalnej karze

PAP/EPA / ALI HAIDER / Na zdjęciu: Carlos Sainz
PAP/EPA / ALI HAIDER / Na zdjęciu: Carlos Sainz

- Najdroższa kupa świata - tak George Russell skwitował karę dla Carlosa Sainza. Kierowca Williamsa z powodu problemów żołądkowych spóźnił się na odegranie hymnu przed GP Japonii. Dostał za to 20 tys. euro kary. Padok F1 wrze z tego powodu.

George Russell, dyrektor Stowarzyszenia Kierowców F1 (GPDA), zaapelował o zwiększenie współpracy między wszystkimi stronami w Formule 1 po tym, jak Carlos Sainz został ukarany kuriozalną grzywną za spóźnienie na hymn narodowy przed GP Japonii.

Kierowca Williamsa spóźnił się na odegranie hymnu z powodu problemów żołądkowych i wizyty u lekarza FIA. Hiszpan był usprawiedliwiony - pojawił się nawet po leki w centrum medycznym. Jego spóźnienie wyniosło zaledwie pięć sekund, a mimo to sędziowie nałożyli na niego 20 tys. euro kary. Połowa tej kwoty została zawieszona na dwanaście miesięcy.

ZOBACZ WIDEO: Dlaczego zawodnicy nie chcą jeździć w sparingach? Pawlicki komentuje

Carlos Sainz skrytykował decyzję FIA podczas konferencji prasowej w Bahrajnie, używając niecenzuralnego języka, co mogło skutkować kolejną karą. Wcześniej Max Verstappen i Charles Leclerc zostali ukarani za podobne zachowanie w 2024 roku po wprowadzeniu nowych wytycznych przez prezydenta FIA Mohammeda ben Sulayema.

Russell wyraził swoje zaniepokojenie całą sytuacją. - Powiedziałbym, że to najdroższa kupa świata, ale rozmawiamy o tym od sześciu miesięcy. Nie chcę już tracić na to więcej czasu, bo powiedzieliśmy wszystko, co mieliśmy do powiedzenia w tej sprawie - stwierdził kierowca Mercedesa i równocześnie dyrektor GPDA, cytowany przez racingnews365.com.

Decyzję o karze formalnie podjęła FIA, ale zdaniem Russella, więcej do powiedzenia w tej sprawie powinna mieć sama F1. - Niestety, nie mamy na to większego wpływu, ale wszyscy kierowcy mają pełne zaufanie do szefa F1 i całej Formuły 1. Wiemy, że współpracują z zespołami. Czy nie leży w naszym interesie, aby tym wszystkim się zająć i postawić na stabilną współpracę? - zapytał Brytyjczyk.

Russell bronił Sainza, tłumacząc, że kierowcy mają wiele obowiązków między przybyciem na tor a ustawieniem się do okrążenia formującego. - Muszę być szczery. Całkowicie rozumiem, że mamy obowiązek być obecni na odegraniu hymnu narodowego - powiedział Russell.

- Jednak to nie jest tak proste, jak się wydaje. Często biegamy do toalety, a czasem nie ma dostępnych toalet między wyjściem z samochodu, hymnem a zatrzymywaniem się na wywiady na torze. To nie jest tak, że mamy jedno zadanie i to wszystko. Staramy się znaleźć chwilę na oddech, a bycie tam na czas nie zawsze jest proste. Doceniam perspektywę kibiców i innych osób, bo to bardzo ważny moment wyścigu, ale z perspektywy kierowcy są pewne logistyczne problemy, jak chociażby czekanie na dostęp do WC - zakończył reprezentant Mercedesa.

Komentarze (1)
avatar
Donośny kwik tańczącego z łopatą
12.04.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Bauns z łopatą też fajda w swoje kalesony co wyścig, bo jego kakaowy pupil miał wygrywać, a nie wygrywa. Tańczący mongoł podwinął więc kitę i skończyło się plucie jadem i nienawiścią. Schował s Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści